Archiwum miesiąca: maj 2008

Maksio w Mieście Miłosierdzia

Centrum Myśli Jana Pawła II zorganizowało na Placu Teatralnym przegląd inicjatyw, w których wielu ludzi ofiarowuje innym ludziom swój czas, energię, pomoc. Tak więc z ich wolności i wyboru rodzi się miłość i solidarność z drugim człowiekiem. ” Miasto Miłosierdzia. Otwórz się na dobre! Pokażmy i zobaczmy – niezwykłe oblicze Warszawy i Polski.” Maksio i Mateusz byli w Mieście Miłosierdzia i świetnie się bawili.

Maksio odwiedził Myszkę Norkę, która ma swój klub w Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”

Odwiedziliśmy Stowarzyszenie Bardziej Kochani…

Maksio próbował zagrać w cymbergaja, ale kolega po drugiej stronie boiska wolał grać z mamą…

Piłka nie została oswobodzona, więc trzeba było zmienić zabawę…

Jeszcze jeden rzut oka na cymbergaja i można iść dalej…

Maksio odwiedzał bardzo aktywnie namioty Miasta Miłosierdzia!

Maksio skupia na sobie uwagę przechodniów…

Okazało się, że to najlepsza zabawa jaką Maksio do tej pory odkrył. Trudno go było zabrać z tego namiotu…

Na zakończenie mój rewelacyjny Mateusz. Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji prowadzi akcję skierowaną do osób pełnosprawnych. Zaprasza ich , żeby usiedli na wózek inwalidzki i spróbowali się na nim poruszać. Matuesz podjął wyzwanie i stanął na ścieżce przeszkód. O dziwo świetnie sobie poradził i dostał koszulkę Przyjaciela Integracji- Jesteśmy z niego dumni!

Przejazd przez przeszkodę…

…i dał radę bez pomocy organizatorów.

Ćwiczenia zmniejszające podstawę chodzenia.

Maksio już od roku chodzi. Jednak nadal dość szeroko stawia nogi. W amerykańskich książkach, z ćwiczeniami z dużej motoryki, rehabilitantka poleca chodzenie po deskach położonych na płaskiej, nieśliskiej powierzchni. Proponuje zaczynać od szerokości deski 25cm, długość 180cm i stopniowo zmniejszać szerokość deski, aż dojdzie się do 10 cm. Po desce o takiej szerokości dziecko chodzi inaczej niż po poprzednich.W tym przypadku musi stawiać jedną stopę za drugą tak, że palce jednej stopy są za piętą drugiej. Jest to najtrudniejszy sposób do utrzymania równowagi. My nie kupiliśmy jeszcze desek, ale w lesie próbujemy chodzić po obramowaniu piaskownicy.

Pierwsze wyjście na rowerek.

Mamy fajny rowerek, który pożyczyli nam Krzyś i Martynka. Maksio potrafi posiedzieć na nim parę chwil, gdy ja pcham go do przodu.W tym czasie prawą nogę trzyma na pedale, jak trzeba, a lewa mu spada. Zaopatrzyłam pedały w gumki, które pomagają utrzymać stopę na pedale, ale Maks nie zawsze chce z nich korzystać. Dzisiaj Maks bawił się rowerkiem pchając go po kałuży i na koniec zabawy upadł w wodę na oba kolana…

Zdjęcie Maksia we wtorkowym „Dzienniku”.

W dziale Społeczeństwo ukazał się artykuł pt” Matki i ojcowie strajkowali”…
„Z okazji Dnia Matki na ulice Warszawy wyszły dwie demonstracje. Matki okupowały Hyde Park, czyli mównicę ustawioną przed Pałacem Kultury i Nauki, a ojcowie zebrali się przed Sejmem. (…) Te protesty nie są wydumane. Ojcowie i matki mówią o ważnych problemach, z którymi państwo musi się zmierzyć- mówiła „Dziennikowi” psycholog Joanna Heidtman. Mężczyźni uważają, że prawo rodzinne trzeba zmienić, bo faworyzuje kobiety, a Kobiety żądają, aby państwo dostrzegło codzienne problemy matek małych dzieci”.

Po manifestacji reporterzy się rozeszli , a Maksio zrobił kupę w pieluchę i gdzie ją zmienić? Mamy z Fundacji Mama zaprosiły Grażynkę i mnie do miejsca przyjaznego dzieciom, gdzie będziemy mogli załatwić tę palącą sprawę i napić się herbaty. Na szczęście to było bardzo blisko, w Domu Książki na Świętokrzyskiej 14. Można tu kupić książę , napić się czy coś zjeść, a do tego dziecko może się pobawić zabawkami. Maksowi nie trzeba takich rzeczy mówić, on zaraz po wyjściu z toalety znalazł na parapecie grę i zajął się wkładaniem białych kulek do dołków, a w tym czasie pstryknięto nam fotkę.


Przy tym stoliku Małgosia bawiła się z Maksem, a my z Grażynkę piłyśmy sok ze świeżych pomarańczy na koszt firmy. Dziękujemy za gościnę!

Drugie urodziny mojej koleżanki Małgosi.

Z Małgosią chodzimy na wspólne zajęcia do Bardziej Kochanych. I właśnie we wtorek 27.05 Małgosia urządziła urodzinową imprezę. Były tańce i balony, i dmuchanie w samo rozkręcające się trąbki, i tort, i w ogóle było super…

Mama ma na głowie moją czapeczkę urodzinową, bo ja nie lubię takich nakryć głowy na gumce…

Dzień Matki

To był dzień…Najpierw poszliśmy do lasu na spacerek. Maksio zasnął przed 11, a mieliśmy się spotkać z koleżanką z Białegostoku i Jej córeczką o 12 w Hyde Parku przed Pałacem Kultury. Zabrałam z domu dla Maksa jedzenie i pieluchy i poszliśmy na piechotę do metra. Przed wejściem do metra Maks się obudził. Przed 12 byliśmy na miejscu spotkania. Grażynkę wypatrzyłam już z daleka, gdyż była w stowarzyszeniowej koszulce i udzielała wywiadu…Tego dnia mamy mogły przed kamerami wypowiedzieć wszystko to, co je gnębi w pozostałe dni roku. Mam było jak na lekarstwo, więc te, które przyszły miały swój medialny dzień! Maksio spotkał się z Małgosią, która jest w wieku naszego Mateusza.

Ja lubię chodzić własnymi drogami…

Latarnie mają na tej bocznej ściance Syrenkę…

Na Placu Zamkowym są miśki z wszystkich krajów świata…

Tu już w domu tańczę w otrzymanej od Gosi koszulce…

Maks na huśtawce.

Maksio bardzo lubi się huśtać siedząc ze mną na huśtawce.

To są zdjęcia z kwietnia 2007 roku.

A to zdjęcie z kwietnia tego roku. Zupełnie inna pogoda…

Wiosenny spacer.

Początek maja to wymarzony czas na spacery.Już jest ciepło, ale jeszcze mało owadów lata po lesie. Zieleń jest taka jasna i soczysta…i tyle rzeczy do obejrzenia!