Dzisiaj spędziliśmy wesoło dzień bawiąc się z Julcią. Julka przyjechała do Warszawy i jeszcze tu pobędzie. Byliśmy na spacerze w lesie, korzystając z tego ,że leży jeszcze śnieg wzięliśmy sanki. Na polanie stały dwa bałwanki bez głów , więc pracowicie ulepiłyśmy kule i Julcia oblepiła je śniegiem. Maks pierwszy raz jechał na sankach, a Julcia dzielnie go podtrzymywała… Zresztą sami zobaczcie!
Julcia i Maks na sankach.
Maks jechał też w wózku, (śnieg leży już tylko na leśnych ścieżkach, na chodnikach już nie) Julka pomagała mi pchać wózek, śnieg był grząski i nie było łatwo…
Maks czeka , aż ulepimy kule i sam też lepi kulki i rzuca…
Śnieg jest lepki i mokry…
Po powrocie ze spaceru czas na rysowanie…
Mateusz oglądał z Julcią bajkę o Muminkach…