Wczoraj po śniadaniu próbowałam zachęcić synka do spróbowania jak smakują truskawki. Na talerzyku położyłam umyte owoce i wysypałam trochę cukru. Maks, owszem, obtoczył truskawkę w cukrze. Mateusz dał przykład – zjadł kawałek truskawki… Maks chętnie podziabał truskawki nożem, ja rozgniotłam je widelcem. Na widok tak przygotowanej do spożycia truskawki , odwrócił głowę! Może weźmiesz truskawkę od mamusi? Wezmę i… …i upuszczę na talerz, niech leży sobie z innymi truskawkami! Po zapoznaniu się z truskawkami, Maksio wyszedł na podwórko, na spacer. Najbardziej to lubimy puszczać bańki mydlane. Trochę pokręcił się na karuzeli, ale bez innych dzieci zabawa jest nieudana. Mamy nowa zjeżdżalnię. Trudna wspinaczka … Teraz powinno być łatwiej… Już prawie, prawie… Jestem na topie!!! I zjeżdżam… Po jednym zjeździe ze zjeżdżalni zabawa ulubionymi lalkami. Jeszcze coś do zrobienia?!