W piątek Maksio zrobił 2 pierogi. Ciasta wystarczyło na całą miskę pierogów i jeszcze kawałek ciasta został… Maksio wałkuje.
Wycinamy kółka foremką do pierogów.
Cztery koła jak do auta…
Wlepiamy ciasto do foremki…
Maksio nakłada farsz .
Chyba za dużo?
Zamykamy foremkę i mocno ściskamy…
…i pieróg już mamy. Chwilę potem Maksio nieźle go spłaszczył. Po zrobieniu pierogów zostało nam sporo ciasta, które wykorzystaliśmy do zabawy.
Mam szeroki uśmiech!
Kaczka dziwaczka z ciasta, ale Maksio zaraz oskubł ją z piórek!
A teraz przygotowujemy posłanie dla ulubionego policjanta.
Ma łóżeczko i kołderkę…
Policjant jako mumia!
A teraz rwę ciasto na drobne kawałeczki!
Dzienne archiwum: 13 grudnia 2009
Woreczki sensoryczne.
Dzisiaj uszyłam woreczki, które mają w środku: pestki od śliwek, kamyki, nakrętki plastikowe i metalowe, okrągłe waciki do demakijażu, gąbkę falistą, patyki. Zabawa polega na tym, żeby rozpoznać co jest w środku. Ponieważ Maks nie mówi, zostawiłam po jednej sztuce każdego wypełniacza, żeby mógł wskazać – to jest w środku, albo, żebym ja zapytała – w którym woreczku jest… kapsel metalowy? Materiał, z którego są uszyte, prześwituje pod światło i trochę widać co jest w środku. Ułożyłam woreczki na stoliku, a Maks usiadł i sprawnym ruchem ręki, pozrzucał je ze stolika… Kładłam mu ręce na woreczkach, jego palcami „badałam” zawartość, pokazywałam pod światło – minimalne zainteresowanie. Może jest jeszcze za mały. Mateusz jak wszedł do pokoju to wziął każdy w rękę i wymienił co zawierają, ale on ma 11 lat. Oto te nieatrakcyjne woreczki. Może kiedyś uzupełnię ten wpis o zdjęcia Maksa bawiącego się nimi!