Dzisiaj Maksio bawił się na balu u Królowej Mórz. Wystąpił jako płaszczka. Strój musiał mieć zabezpieczenie ( wiązanie przodu z tyłem pomiędzy nogami) przeciw zdejmowaniu, ponieważ wczoraj Maks zdejmował go jednym ruchem ręki. Impreza była wspaniała. Animatorki zabawy – Królowa i Piratka – wymyśliły wiele ciekawych zabaw i nikt się nie mudził. Bal rozpoczął się od szukania klucza do sali balowej. Dzieci musiały go znaleść idąc po śladach stóp przyklejonych do podłogi. Okazało się, że sa dwa takie klucze i oba są potrzebne. Dzieci weszły przez bramę do sali balowej. Taniec z kołami hula-hop. Maksio tańczy w parze z mamą. W przerwie między tańcami dzieci kolorowały swoje rybki, które potem zostały przylepione do patyczków i mogły odgrywać krótkie scenki. Oczywiście był także taniec wirowaniec na chuście, ulubiona zabawa Maksa. Przechodzenie pod sieciami rybackimi, które po każdym przejściu obniżały się tak, że w końcu trzeba było przechodzić na czworakach. Chwila przerwy na poczęstunek na sali balowej. Koledzy Maksa otworzyli piracka skrzynię ze skarbami. Maksowi spodobała się lornetka. Poczuj prawdziwe emocje i pospaceruj w płetwach… A tu morski potwór, który wypluwa motyle… Piratka przekształciła się w rekina i w sieć łapała płaszczkę! Na zakończenie zabawy uczestnicy pomalowali statek, który miał ich zawieść do domu. Maksio malował na żółto… Statek gotowy, można zacząć rejs powrotny. Zabawa była wyśmienita, jak zresztą wszystkie imprezy organizowane przez OREW, do którego uczęszcza Maksio.