Dzisiaj o 5.30 pojawiliśmy się na zbiórce przed Ośrodkiem, spod którego dzieci i młodzież, uczęszczająca na zajęcia organizowane przez PSOUU, wyjeżdżają na wakacje do Jastarni. Maks obudzony o świcie dość szybko odzyskał dobry humor. Zjadł na śniadanie budyń waniliowy Paula i założył swój ciężki plecaczek z zabawkami na drogę. Najbardziej wzruszyło mnie to, że doniósł go do samochodu, a ponieważ było mu ciężko, cały czas trzymał za rękę tatę! Przed Ośrodkiem stali już rodzice z dziećmi. Powitał nas jakiś chłopiec pytaniem – ” On też jest niepełnosprawny?!”. „No, tak” – odpowiedziałam. A on na to – „Wiedziałem! Strzał w dziesiątkę!”. Z młodzieży podeszła do nas Ewa i przywitała się z nami i z Maksem serdecznie – jak ze starymi znajomymi. Poczuliśmy się zaakceptowani w „Klubie”… Jest to już trzeci wyjazd Maksa z tą grupą. Tym razem Maksio jest pod opieką Pani Ani, ale w pokoju będzie, jak poprzednio, z Kamilem. Z okna autokaru nasz synek przesyłał nam uśmiechy i machał rączką. Pokazywał też gesty Makatonem, że kieruje, jedzie tam autem i dziękuje! Dostałam już mms-a pt. „Pozdrowienia od kierowcy”, a w nim zdjęcie Maksa za kierownicą autokaru! Żeby nie być gołosłowną, oto rzeczone zdjęcie: