Auto formuły… disco

Od jakiegoś czasu poszukiwałam dla Maksa auta na pedały, żeby zachęcić moje dziecko do wysiłku jakim jest kręcenie pedałami. Rower okazał się za mało atrakcyjny, więc zrobiłam tak, jak radzą w podręcznikach, które traktują o usprawnianiu dzieci z zespołem. Znalazłam coś atrakcyjniejszego – bolida na pedały. Przymierzyłam dziecko do auta, pasowali jak ulał, więc kupiłam. Zaniosłam do domu, znosząc całą drogę płacz Maksa, który nie mógł zrozumieć, że najpierw musimy zostawić wózek w domu. Na podwórku Maks wsiadł do wyścigówki, pomogłam mu popychając trochę auto, więc wypróbował jak się nim jeździ. Okazało się jednak, że atrakcyjniejsze od jazdy jest słuchanie dwóch kawałków disco, które włącza się jednym z przycisków. Tak więc Maks wsiadał tylko po to, żeby posłuchać muzyczki. Wyjęłam baterie i bolid stracił cały swój urok!!!

bolid

Jeden komentarz do “Auto formuły… disco

  1. Ech, tak to jest z tymi naszymi zespołowcami. Przycisk z muzyczką fajna rzecz, szkoda tylko że pedałowanie idzie w odstawkę.
    Marcinek też wsiada na rowerek by…sobie na nim posiedzieć jak go pcham.

Możliwość komentowania została wyłączona.