Archiwum dnia: 22 listopada 2011

Drugi dzień na turnusie

Minął właśnie pierwszy, bardzo pracowity dzień na turnusie w Zaździerzu. Maks miał od 8:40 zajęcia i wyszliśmy tylko na pół godzinki łyknąć świeżego powietrza. Obudził się o 6:00, chociaż poszedł spać o 20:00. Zaczęliśmy od SI i Maks był pochwalony, że jest grzeczny i współpracuje. Potem mieliśmy terapię ręki. Pan poznawał się z Maksem. Posadził go w krześle z blacikiem (dostaliśmy takie od Tusi) – może lepiej mu się pracowało mając dziecko na przeciwko. Te zajęcia trwają pół godziny, SI i basen 40 min, a zajęcia grupowe i ćwiczenia godzinę zegarową. W tym czasie mamy czekają na dziecko, żeby przeprowadzić je z jednych zajęć na drugie. Robimy aniołki i gwiazdki na szydełku. Maks będzie miał zajęcia z logopedą dopiero w weekend. Na zajęciach ruchowych pani też go pochwaliła, że jest grzeczny i słucha poleceń. Obiad zjedliśmy w czasie przerwy między zajęciami. Po zajęciach mamy 4o min, żeby przygotować się na basen. Przebrałam się razem z Maksem. Założyłam kostium i szlafrok bo inaczej Maks by nie założył szlafroka i poszedł w samych kąpielówkach. Mamy zajęcia z panem Mikołajem. Maks był po raz pierwszy na basenie i chociaż przez szybę bardzo chciał tam wejść, to jednak, gdy już wszedł do wody – jej ilość i brak gruntu pod stopami sprawiły, że chciał uciekać i marudził. Ja w tym czasie pływałam z niebieskim wałkiem na torze. W końcu pan Mikołaj dołączył z Maksem do mnie i zachęcał go, żeby naśladował moje wysiłki. Dmuchaliśmy piłkę na wodzie do siebie, potem razem się „ścigaliśmy”, pomagałam Maksowi ruszać nogami na przemian w wodzie . Obserwując mój spokój w wodzie Maks też się trochę odprężył, chociaż nie udało nam się położyć go na plecach na materacu. Gdy skończyliśmy zajęcia  wróciliśmy do pokoju i  Maks oglądał bajki. Ten czas relaksu był potrzebny nam obojgu, gdyż ja też nieźle się zmachałam na basenie. Mam nadzieję, że w tym tygodniu Maks się oswoi.  Maks lubi bawić się z Tomkiem w berka zaraz po posiłkach – biegają w kółko na jadalni. Sala jest ogromna, wiec nie ma niebezpieczeństwa, że kogoś potrącą. Razem też grają w piłkarzy,  i bawią się kulami bilardowymi. Mamy sporo wrażeń i jesteśmy bardzo zadowoleni.