Jak to jest z wnętrostwem

Dzisiaj Maks miał USG jąder. Zleciła je nam endokrynolog, która podejrzewała wodniaka lewego jądra. Zrobiliśmy badanie i tak zostało opisane:

Podczas badania oba jądra w kanałach pachwinowych, dynamicznie przemieszczające się w ich obrębie (Maks płakał w czasie badania). Jądra wędrujące o wymiarach 13.1 na 8,3 mm – prawe, lewe 10 na 7 mm. Obustronnie ślady płynu w osłonkach jąder. Echostruktura miąszu jąder jednorodna bez zmian ogniskowych i torbielowatych. Najądrza o prawidłowej wielkości i typowej echogeniczności.

23.09.2010 Maks miał w IMiDZ na Kasprzaka przeprowadzony zabieg sprowadzenia jądra prawego do moszny. Okres pooperacyjny bez powikłań i wypisany w dobrym stanie do domu. Minęło półtora roku i jest gorzej niż było. Wtedy wędrowało jedno – prawe jądro, a teraz wędrują oba. Zapytałam o to lekarza, który robił USG i powiedział, że tak się zdarza.

Nurtuje mnie jedno pytanie po co ja Maksowi ten zabieg robiłam? Dziecko bardzo się nacierpiało, szczególnie w dwóch pierwszych dobach po zabiegu i tylko po to, żeby półtora roku później było gorzej niż wtedy….

Dostałam też wyniki badań krwi, które robiliśmy w ubiegły piątek:

Insulina na czczo 2,6 (2,6 24,9)
Insulina po 1h po
obciążeniu 50g glukozy
31,8
Insulina po 2h 14,4
FT4 1,05 (0,97 1,67)
TSH 5,270 (34,00 max)
anty TG 61,15 (115,00 max)
cholesterol
LDL
149,60 (135,00 max)
trójglicerydy 67,00 (200,00 max)
Cholesterol
całkowity
215,00 (140,00
200,00)
Cholesterol
HDL
52,00 (55,00 min)
ALT 18 (41 max)
AST 30 (0 40)
Glukoza na czczo
(glukometrem
było 107)
93,0 (60 100,0)
glukoza po 1h po
obciążeniu 50g glukozy
90,8
glukoza po 2h 89,9

Z wyników okiem laika widać, że u Maksa zaczęły się kłopoty z tarczycą i cholesterolem.