We Władysławowie nie ma aż takich upałów jak w Warszawie. Dzisiaj nawet Maks nosił sweterek i z uwagi na chłód nie był na plaży. Za to dzieci odwiedziły lunapark we Władysławowie i mój syn nie pytając się o zgodę od razu zasiadł w jakiejś ciuchci. Wieczorem natomiast byli na pożegnalnym grill-u, który dla dzieci zorganizowali właściciele pensjonatu. Każde dziecko na pamiątkę dostało pluszowego delfina. Podobno Maks dzisiaj powiedział -dobre- (bez r). Na wyjeździe Maks próbuje zaprzyjaźnić się z wodą jako napojem, ale dziś dostał soczek i Pani Justyna, która nim się opiekuje, zapytała – Dobre? a Maks jej odpowiedział – Dobe! Rozmawiałam z Maksikiem przed snem i sporo wokalizował. Przez te trzy lata jak rozmawiamy ze sobą przez telefon, to wyraźnie zmieniła się melodyka wypowiedzi. Maks już nie charczy gardłowo, ale też jeszcze nie wypowiada prostych słów! Jutro po obiedzie Maks wraca do domu.