II dzień w lodowni – Karczma Biskupin

Dzisiaj nie wyszło nam słoneczko, a na dodatek do wieczora nie było tu ciepłej wody, Niestety trzeba czytać opinie w necie. My nie przeczytaliśmy, więc poniekąd sami sobie jesteśmy winni. Okazuje się jednak, że karczemne awantury w takich przypadkach jednak coś wnoszą. Bo oto jest ciepła woda pod prysznicem i grzejnik w pokoju. Powoli zapominam, że spędziłam dwa dni w lodowni, siedząc na jadalni w dwóch polarach i tak samo w pokoju.

Prosiliśmy właściciela, żeby napalił w kominku na jadalni – nie napalił!!!

Karczma Biskupin niestety ma parę minusów, które wychodzą dopiero kiedy się tu pomieszka:

  • jest tuż przy drodze i jest nieogrodzona. Maks wyskoczył z pokoju 34 i gdyby nie złapał go zaprzyjaźniony tata Jasia, to znalazłby się od razu na ulicy
  • plac zabaw jest ogrodzony niskim płotkiem od parkingu , na którym parkuje setka aut. Aktualnie nie jest sucho, ale i tak się kurzy. Poza tym stoją tu stare maszyny rolnicze np. sieczkarnia, które są niezabezpieczone, a kuszą dzieci np. kołem zamachowym
  • w upalne dni jest tu patelnia, ani na parkingu, ani na placu zabaw nie ma drzew
  • w pokojach (przynajmniej części) nie ma ani stołu ani krzeseł
  • niektórym przeszkadza całkowity brak telewizji – nam akurat nie
  • cholernie słaba dźwiękoizolacja ścian – muzyka z sali nie daje spać w nocy – to jest po prostu upiorne!

Tyle może tytułem narzekań!

2DZIEN 1Czekamy na śniadanie (rano jednak było trochę słońca), które podano w innej sali, a my z Maksem czekaliśmy pod drzwiami innej i Maks płakał, że są zamknięte.

2DZIEN 2Na jadalni dla lepszych gości (stoły nakryte obrusem) – to były ostatnie wolne miejsca…

2DZIEN 3W pokoju, Maks w polarze wszedł jeszcze pod kołdrę!2DZIEN 13W Rogowie nie mieszka już mądra sowa, która przeczytała ksiąg 40 (jak wieść wierszowana niesie), tylko rezydują dinozaury.

2DZIEN 4Maks dosiada jednego…

2DZIEN 5W Zaurolandii spacerowaliśmy z Agnieszką i Ewą, które przyjechały na Zlot w odwiedziny. Agnieszka jest niesamowita, ponieważ przyjechała z dworca w Gnieźnie stopem (ponad 30km).

2DZIEN 006Na dzieci czeka tu cała masa atrakcji, która dla portfela rodziców przychodzących tu z dwójką czy trójką dzieci może być trudna do akceptacji. Maks skacze z Ninką i Kasią…

2DZIEN 8 2DZIEN 7Maks poradził sobie z wejściem na dużą i małą zjeżdżalnię, tyle że z tej dużej zjechał raz… Chyba się trochę przeraził wysokości.

2DZIEN 9Bardzo fajny plac zabaw  z częścią dla mniejszych i większych dzieci.

2DZIEN 10Maks wypatrzył kolejkę. Tłumaczyłam mu że jest zamknięta i że nie jeździ, więc się popłakał. Usłyszeli to panowie, pracownicy, którzy akurat tam pili kawę i  specjalnie dla jednego Maksa włączyli kolejkę, a co lepsze nie chcieli od nas za to pieniędzy. Dziękujemy!

2DZIEN 11Obok kolejki stoją quady. Panowie pozwolili Maksowi sobie tam posiedzieć i zrobić zdjęcia.

2DZIEN 12Maks chciał założyć kask – i dopiął swego!

Ten park to bardzo atrakcyjne zabawowo miejsce. Za wejście zapłaciliśmy 37 zł – pani popatrzyła na Maksa i jeden bilet jest normalny, a dwa ulgowe (dla dziecka niepełnosprawnego i jego opiekuna). Zamki dmuchane 10 zł, z uwagi na pogodę bez limitu czasowego, park linowy 7 zł, kolejka 7 zł, quady 10 zł. Jest co robić i za co płacić. Z Maksem odpada nam kwestia pamiątek, którymi nie jest w ogóle zainteresowany.

2 komentarze do “II dzień w lodowni – Karczma Biskupin

  1. Czytaliśmy opinie, czytaliśmy… tylko, ze w sieci występują oni pod nazwą Noclegownia Biskupińska i dopiero na miejscu okazało się, ze to nie żadna Noclegownia, tylko okryta złą sławą Karczma Biskupińska. Zasłużenie złą. Miejsce odwiedzała jedna Zakątkowiczka, ale pokoje były nowiutkie i ogrzane (sezon grzewczy był w pełni), właścicielka milutka i uprzejma (ktoś ją podmienił????), więc wpłaciliśmy zalickę po sprawdzneiu Teraz o opinię Noclegowni też zadbamy…

Możliwość komentowania została wyłączona.