Archiwum miesiąca: lipiec 2013

17 lipca – kolejny dzień turnusu

Po śniadaniu cała grupa miała lecieć, w wyobraźni, samolotem na Hawaje i wykonać dla siebie naszyjniki z kwiatów.
Maks jak zwykle był słabo zainteresowany , ale przynajmniej spróbował nawlekać papierowe kwiatki, gorzej było z pociętymi słomkami- to było dużo trudniejsze!
t1
Krótka sesja nawlekania. Starsi koledzy też mieli z tym kłopoty, a jeden mocno się zdenerwował.
t2
Po zajęciach szybko na plażę. Morze właśnie wyrzuciło na brzeg jakieś drzewo…
t3
a na plaży rodzice z dziećmi budowali zamki z piasku dla króla, królowej i księżniczki. Tu jedna z mam oprowadza królewską rodzinę po pałacu.
t5
t6
W tym czasie Amelka częstowała Maksa tic- tac’ami w namiocie…
t8
Po obiedzie, a właśniwie przed kolacją rodzice budowali zamek, tym razem z kartonów.
t9
Niektóre dzieci w tym czasie miały wyścigi na nietypowych wierzchowcach.
t10
Gotowy zamek należało pomalować i wszystkie dzieci przystąpiły do pracy.
t11
Na podzamczu rozpoczął się turniej rycerski.
t12
Rycerze przystosowali pozostałe z budowy zamku kartony na hełmy, tarcze i miecze!
t13
A po kolacji wszyscy czekaliśmy na występy wędrownej trupy klownów. Występ nieco się opóźniał, więc nasze dzieciaki zagospodarowały czas oczekiwania prezentując swoje umiejętności sceniczne…

t14Maks oczywiście taniec z cieniem, , Helenka zaśpiewała piosenkę,  Amelka była wsparciem scenicznym dla Maksa, a Szymek zaprezentował się w stroju rycerza…
t15
Oto wędrowna grupa Klownów w całej okazałości…Kto zgadnie pod którą peruką schowany jest brat Maksa?
t18
Tu numer rzucania kulą do żywych kręgli.Maks rzuca!

t20
Kręgle się przewracają…

t175Wszystkim występ bardzo się podobał.Wędrowna grupa Klownów odniosła duży sukces. Ich numery na długo pozostaną nam w pamięci!!! Wszystkim dzieciom bardzo się występ podobał!

16 lipca – trzeci dzień turnusu w Rowach

Po śniadaniu…
rowy111Dookoła sali spotkań powstawała malowana   łąka. Większość malowała dłońmi, a niektóre „czyściochy” wałkami…

rowy211Na plaży w poniedziałek – wiało!

rowy311Postęp rozwoju mowy u Maksa jest znikomy. Gesty Makatonu pozwalają na szybkie komunikowanie najprostszych potrzeb, ale są zbyt ubogie do opisywania rzeczywistości, dlatego wzięłam się do roboty i przygotowałam zestaw PCS-ów do budowania zdań.

Maks ma na tablicy ułożone trzy zdania

Tata, mama, Maks odpoczywają na plaży. Leżą na kocu. Patrzą na zamek z piasku…
zp
Nasz mini zamek, do którego fosy Maks nosił wodę…
rowy411
Po plażowaniu w polarze Maks zażyczył sobie loda…
rowy511
Jak doszliśmy do Albatrosa okazało się, że mama Oliwii wypożyczyła gokarta i aktualnie jeździ na łyżworolkach, więc Maks może sobie popedałować…
rowy611
Kiedy Maks zmęczył się samodzielną jazdą, przesiadł się do rodzinnego pojazdu i korzystał z tego, że pedałuje ojciec rodziny!
rowy711
Grający tenisista…
rowy911
Sportowe gry starszego rodzeństwa zawsze są atrakcyjne, a co bardzo budujące nikt go nie przepędza z boiska, nikt nie mówi, że przeszkadza, choć przeszkadza, ktoś mu rzuci piłkę i jest cały szczęśliwy, dużo mu nie potrzeba, bo szybko się nuży i szuka nowej aktywności…
owadzia1
Owadzia olimpiada. Maks niestety nie przebrał się…
owadzia2
Stoi pod sosną i obserwuje korowód, ktoś go zachęca żeby dołączył, więc…
owadzia3
…dołączył w końcu, na końcu!
owadzia4
I kółeczko na boisku…
Po kolacji ognisko z malowaniem twarzy i o dziwo maks chciał, żeby i jemu pomalowano twarz…
ognisko1
Magia płomieni przyciąga, szczególnie, że wieje od morza i jest chłodno.
ognisko2

Wspomnienia z 20 Turnusu Bardziej Kochanych.

W piątek wieczorem wróciliśmy z turnusu w Rowach. To był piąty turnus w tym samym ośrodku, w tym samym miejscu. Miejsce idealne pod względem odległości od morza, minimalnej ilości budek z lodami po drodze, oraz przestrzenią wokół Albatrosa i w części hotelowej, gdzie integrowali  się rodzice wieczorami. Minusem są malutkie pokoje, brak placu zabaw, co jest ogromnym kontrastem w stosunku do umiejscowionego na przeciwko Columbusa, który wręcz kusi atrakcyjnym placem zabaw  dla dzieci i mini golfem tuż pod siatką ogrodzenia. W tym roku, ta atrakcja niedostępna dla Maksa, była dla niego źródłem frustracji. Podobnie gokarty przyjeżdżające pod zejście nad morze. Jakoś nie mógł pojąć tego, że trzeba udać się do centrum, żeby je pożyczyć.

Po raz pierwszy też Maks odmówił mi powrotu do ośrodka, kiedy akurat musieliśmy wrócić , gdyż miałam odebrać tort na zakończenie, a tata Maksa miał próbę przed występem.

Zastanawiałam się nad „magnesem”, który nas tam przyciąga. Przynajmniej połowa uczestników – to stały skład, który się nie zmienia od sześciu lat. Jedziemy ze Stowarzyszeniem Bardziej Kochani, żeby nasze dzieci razem spędziły czas nad morzem, a my rodzice tworzymy grupę zaprzyjaźnioną w mniejszych lub większych grupkach, ale zawsze gotową do uczestniczenia w zajęciach organizowanych przez animatorów na turnusie. W tym roku wyjątkowo aktywnie udzielało się też rodzeństwo, biorąc  udział w dniu sportu i w wielu przedstawieniach …

Pogoda również była wyjątkowa-dwa tygodnie słońca i raz tylko deszcz w nocy…

13 lipca – pierwszy dzień turnusu  w Rowach

Turnus zawsze zaczyna się śniadaniem w sobotę, dla tych co lubią jeździć nocą  to idealny termin, dla tych co jeżdżą tylko w dzień – turnus zaczyna się późnym obiadem , albo kolacją…

rowy1Maks i Amelka na schodach przed  wejściem do  naszej części Albatrosa ( kategoria pół gwiazdki)

rowy2Po kolacji spotkanie nad morzem i zabawa spontanicznie wymyślona przez jedną z mam- do przodu i do tyłu – z biegiem fal…

rowy3…ale zimna woda!!!

14 lipca- drugi dzień turnusu

rowy4Plac zabaw na turnusie jest dziełem stowarzyszenia. Co roku przywożą z Warszawy różne sprzęty, żeby dzieciaki miały gdzie się bawić. Wiadomą jest rzeczą, że niektóre dzieci potrafią bawić się korzystając z wyobraźni nawet piórkiem mewy przez cały dzień, jednak są to tak rzadkie osobowości, że nie trafiają się wśród dzieci upośledzonych…

W tym roku hitem podwórka był domek…

rowy8

Pozostałe ogródkowe atrakcje…

rowy5Zjeżdżalnia ze zwodzonym wejściem…

rowy6Zabawa w chowanego w żółwiu. ( w tym roku już nie służył Maksowi za pojazd)

rowy7Po śniadaniu malowanie wizytówek na drzwi do pokoju.

rowy10Koszykówka z podnoszonym zawodnikiem…
rowy11Niedzielny zachód słońca
rowy12Morze zawsze mnie zadziwia. Co roku plaża jest inna pojawiają się i znikają wyrzucone na brzeg korzenie…

Spotkanie z Ewą

W niedzielę przyjechała do nas Ewa z siostrą Olą i Mamą.

ewamksMaks już na początku spotkania oferuje bezpłatne badanie lekarskie.

maksiweaUchyla kapelusza przed Małą Miss…

wozek1Ewie spodobało się skakanie na piłce, a Maksowi siedzenie w wózku.

wozek2Nie ma jak niedzielny relaks w wózku, na łonie przyrody, z ulubionym krabikiem na podołku.

W poniedziałek, mimo upału, wybraliśmy się do ZOO.

zoo1

Maks uwielbia obserwować ryby…

zoo2Oko w oko z mureną, ta to ma zęby!

zoo4Na wybiegu  dla pawianów byliśmy w porze karmienia i wiemy, że te małpy jedzą gotowane ziemniaki…

zoo5Maks bardzo krótko był w sali wolnych lotów.

zoo6Dłużej staliśmy na tarasie widokowym, z którego obserwowaliśmy słonie.

autoPierwsze dwa okrążenia żółtym autem.

auto1Dwa następne –  niebieskim… I kłopot, żeby wyciągnąć Maksa po skończonej jeździe.

zoo7Jak tam nosorożec się czuje? Nad prawym okiem miał jakąś krwawą ranę!

zoo8Kolejna super atrakcja – ciuchcia torowa.

Wracając koło hipopotamiarni trafiliśmy na podjeżdżającą ciuchcię kołową, która wozi dzieci po ZOO. I tu Maks wpadł w czarną rozpacz, że nie skorzysta z tej atrakcji i musi wracać do domu…