Sezon na śliwki już się rozpoczął i zamarzyły mi się knedle. Przepis na ciasto na knedle wzięłam z blogu . Szczególnie spodobał mi się pomysł zastąpienia pestki – kostką cukru.
Kupiłam duże śliwki, więc do ciasta wkładałam tylko połówkę śliwki z wepchniętą w miejsce pestki – kostką cukru.
Kawałek ciasta ziemniaczanego na dłoń…
Na środku placka kładziemy śliwkę i zalepiamy ją w cieście, formując z niego kulkę.
Toczenie kulki w dłoniach to dla Maksa aktywność, w której ciasto przylepia się do dłoni, ( a Maks lubi mieć czyste ręce) i czasem lepiej toczyć knedel na desce z mąką.
Oto moje knedle!
Teraz czas ugotować knedle.
Ostrożnie wkłada łyżkę cedzakową z knedlem do wrzącej wody.
Maks fajnie się pobawił , ale do degustacji nie dał się przekonać!
A u nas się śliwek nie kupuje.
Trzeba iść i zerwać.
Aniu,Ty to zawsze coś dobrego gotujesz.
O,przepraszam,Max gotuje.