Archiwum miesiąca: październik 2017

Otwarcie Ceramicznego Ogrodu Sensorycznego

Szkoła Maksa, a właściwie dzieci, które miały zajęcia w Pracowni  Ogród Ceramiki przyszły do Parku na Kępie Potockiej, żeby zobaczyć instalację, do której powstania się przyczyniły. Pomysł bardzo fajny i oryginalny i bardzo się dzieciom podobał.

W piątek 13 października odbyło się uroczyste otwarcie Ceramicznego Ogrodu Sensorycznego.

Można pograć pałeczkami na ceramicznych kwiatach.

Poprzetykać sznurek w ceramicznej płytce z otworami wcale nie jest tak łatwo!

Każdy element ceramiczny jest dziełem sztuki.

W środku każdego walce są kuleczki, które postukują w czasie poruszania ceramiczną tubą.

Maks też robił kulki do tych walców na zajęciach z ceramiki.

Jak fajnie było możecie zobaczyć na filmiku nakręconym na otwarciu Ceramicznego  Ogrodu Sensorycznego.

Maks w łódce na Jeziorku Czerniakowskim

Poniedziałek powitał nas śliczną pogodą. Dobrze zapowiadała się nasza wyprawa nad Jeziorko Czerniakowskie. Wcześniejsze wyjście , które miało być na początku września z powodu ulewy zostało odwołane…
Klasa Maksa pojechała z III klasą gimnazjum. Dotarliśmy do Przystani Koła Wędkarskiego „Różanka”. Podzieliliśmy się na grupy, założyliśmy kapoki i wsiedliśmy do łodzi.
Na naszej łódce wiosłował Ratownik WOPRu.

Maks był zadowolony.

Najpierw ja zmieniłam przy wiosłach przeziębionego  ratownika, a potem Pani Kasia wiosłowała. Na jeziorku wszystkie łódki dopływały w jedno miejsce i pani ornitolog opowiadała dzieciom o ptakach żyjących w tym rezerwacie.

Dowiedzieliśmy się, że Jeziorko Czerniakowskie ma 6000 lat i jest częścią Starorzecza Wisły. Jest tu duże skupisko Grążela żółtego, który jest piękny i trujący.

Powoli zbliżał się koniec naszej niezwykłej lekcji przyrody. Wiosłowaliśmy do przystani…

Na koniec zrobiliśmy sobie super zdjęcie- cali i zdrowi, szczęśliwi, że znów jesteśmy razem!

Dowiedzieliśmy się, że tę wycieczkę zawdzięczamy projektowi Stowarzyszenia JA-Wisła i Koła „Różanka”, które złożyły taki pomysł do budżetu partycypacyjnego Dzielnicy Mokotów!

Październik patronuje AAC

Mój syn Maks ma kłopoty z mową czynną i od samego początku swoje potrzeby komunikował za pomocą gestów Makaton. Później w szkole miał założoną książkę do komunikacji z wklejanymi PCS-ami. Jej podstawową wadą była nieporęczność, a także to, że jeśli Maks nie wiedział co dany rysunek znaczy, to nie był w stanie tego sam się dowiedzieć, ponieważ nie umie czytać. Dwa lata temu, dzięki złożonemu wnioskowi o dofinansowanie urządzeń z zakresu likwidacji barier w komunikowaniu się, Maks dostał  tablet z programem (tzw. protezą mowy) „Mówik”.

Otrzymanie tabletu z programem do komunikacji „Mówik” było dużym krokiem naprzód. Dla mnie skończył się czas przygotowywania nowych obrazków, laminowania ich i układania w segregatorze. Zajęłam się natomiast tworzeniem tablic w programie, żeby mój syn mógł wypowiedzieć, to czego potrzebuje. „Mówik” ma spore braki. Nie ma tu możliwości przyporządkowania istniejących tablic do nowych miejsc w strukturze symboli programu. Nie ma możliwości automatycznego dobierania przypadku rzeczownika do czasownika, który ten rzeczownik poprzedza – nawet kiedy jest to żelazna  reguła np. nie ma kogo, czego. Brakuje rozpoznawania rodzaju na obrazku. Wydawało by się, że są to małe wady tej aplikacji, ale kiedy dziecko już ułoży zdanie i je odsłuchuje, to takie niepoprawne pod względem gramatycznym zdanie drażni słuchacza. Czasem też nie wiadomo o co dokładnie chodzi, ponieważ w języku polskim panuje spora dowolność w budowaniu szyku zdania.

Specjaliści od AAC ( Augmentative and Alternative Communication) podkreślają, że szyk i forma to sprawy drugorzędne, natomiast znaczenie pierwszorzędne ma samodzielność w tworzeniu wypowiedzi i komunikowanie potrzeb. Ja – może wbrew temu priorytetowi – staram się tak tworzyć tablice, żeby Maks, który lubi je sobie odsłuchiwać, miał właściwy wzorzec wypowiedzi. Dzięki temu, gdy już coś powtórzy, będzie robił to poprawnie.