W sobotę 5 maja postanowiliśmy wracać z „Wesołej Krainy” przez Ogrodzieniec i zobaczyć ten zamek, który jest na Szlaku Orlich Gniazd. Po drodze zobaczyliśmy drogowskaz na Pustynię Błędowską, o której uczyliśmy się na lekcjach geografii w szkole podstawowej, nic więc dziwnego, że skręciliśmy koło Kluczy, aby dojechać na punkt widokowy Czubatka.
Z punktu widokowego widać Hutę Katowice.
W Ogrodzieńcu pojechaliśmy na Podzamcze i zaparkowaliśmy na podwórku jakiegoś domostwa.
Zamek w Ogrodzieńcu prezentuje się wspaniale i jest wręcz wbudowany w wapienne skały. Na wyślizganych schodach wykutych w wapiennej skale łatwo można było się poślizgnąć, dlatego bardzo uważaliśmy na trasie zwiedzania. Maks radził sobie całkiem nieźle, choć niektóre schody były trudne…
Zamek zwiedza się w jednym kierunku i właściwie nie można się wycofać i pójść „pod prąd”.
Z murów zamku widać piękne wapienne skały.
Po udanym zwiedzaniu zamku Maks zażyczył sobie kupienie plastikowej imitacji zbroi rycerskiej.