21 listopada przypadał Dzień Życzliwości. W naszej szkole obchodziliśmy go w piątek. Przez trzy tygodnie można było wrzucać listy do naszej szkolnej skrzynki życzliwości.
A w piątek każdy z nas dostał listy, które do niego były w skrzynce.
Najpierw pokażę Wam list dla mojej mamy, która często towarzyszy naszej klasie na wycieczkach.
Dostałem bardzo smaczny list, prawda?
Po drugiej stronie była zdrapka…
Zdrapałem!
Mama oczywiście zobaczyła moje listy i poprosiła, żebym przeczytał jej list, z butelki.
Mama zna te wszystkie symbole, ale zawsze udaje, że nie wie o co chodzi, żebym ja musiał jej to wszysko wytłumaczyć.
Wstukałem wiadomość do mówika. Mama zadowolona, ja nie bardzo! Ktoś życzliwy uważa, że jestem leniwy! Co za pomysł…
W Dniu Życzliwości przekazujemy sobie miłe wiadomości. Mam w klasie 4 kolegów i 3 koleżanki i dostałem dwie kartki…Myślicie, że to zbyt mało? Co to, to nie! Jak bym dostał więcej takich listów, to miałbym dużo roboty, żeby je wszystkie mamie przeczytać. A ja i tak wiem, że my w klasie bardzo się lubimy, nawet jak nie wysyłamy do siebie liścików. Rozumiecie – oszczędzamy papier!