Patriotyzm to wielkie słowo i może po wejściu do Unii wydaje się nie na czasie, tym bardziej kiedy w reklamach dominują hasła, które podkreślają, że moje sprawy i moje dobro należy zawsze stawiać na pierwszym miejscu. Także od elit władzy nie idzie już przekaz, że dobro własnego kraju jest bezdyskusyjnym priorytetem, który należy postawić ponad interesy partykularne partii czy ich liderów.
Temat abstrakcyjny i trudny dla osób w normie intelektualnej, więc tym bardziej trudno uczyć patriotyzmu osoby z niepełnosprawnością intelektualną, które mają trudności w zrozumieniu bardziej podstawowych terminów i różnic semantycznych pojęć takich jak kraj i ojczyzna.
Szkoła Maksa robi cykliczne imprezy na obchody Święta Niepodległości, aby dać uczniom możliwość przeżycia czegoś, co zapisze się pozytywnie w ich świadomości i wyzwoli pozytywne uczucia. Poznają więc barwy narodowe, pieśni patriotyczne i tańce narodowe.
Z okazji świętowania 100-lecia uzyskania niepodległości zorganizowano w szkole wydarzenie
Termin obchodów przesunął się, ponieważ w listopadzie ubiegłego roku szkoła Maksa obchodziła jubileusz 50-lecia związany z nadaniem szkole imienia patrona.
W związku z tym wydarzeniem rodzice i nauczyciele zaangażowali się w zaśpiewanie pieśni patriotycznych i zatańczenie Poloneza i Mazura. Uroczystość była bardzo udana i pokazała, może bardziej niż jest to widoczne w zwykłych szkołach, jak dobrze jest kiedy rodzice dają dzieciom wyraźny przekaz włączając się we wspólne kreowanie i organizowanie patriotycznej imprezy.
Włączyłam się w obchody i postanowiłam, że zaśpiewam piosenkę, którą śpiewałam 40 lat temu w chórze szkolnym pt.”Dziś do ciebie przyjść nie mogę”. Odłożyłam na bok myślenie, że nie śpiewam już tak jak kiedyś i przyjęłam z pokorą komentarz osoby, która powiedziała mi zaraz po występie krótko i treściwie (…) śpiewać każdy może(…)
Włączyłyśmy nasze dzieciaki w zaśpiewanie i zatańczenie piosenki „Warszawskie dzieci idziemy w bój”
Po zakończonej części artystycznej poszliśmy na poczęstunek. Pogoda jak zwykle nam dopisała. Zjedliśmy grochówkę, bigos i ciasta, które upiekli rodzice…
Maks skoncentrował się na słodyczach, bo za dwie godziny czekał go obiad.
Przygotowaliśmy z Maksem plakat na szkolny konkurs 100-lecie Niepodległości.
Oczywiście koncepcja i wykonanie w 99% moje…
Maks jest uczniem szkoły specjalnej i uczestnicząc w jego edukacji specjalnej widzę jak wiele pracy mają nauczyciele. Tu nie da się zadać więcej do domu, tu na lekcję trzeba mieć przygotowane pomoce, które pomogą zrozumieć dziecku czego się od niego oczekuje. Tu każde dziecko ma dobrany poziom nauczania do jego możliwości intelektualnych… W takiej szkole zaangażowanie rodziców jest nieporównywalne do tego jakie mają rodzice w zwykłych szkołach co przekłada się również na udział w imprezach.
Kiedy już tak rozpisałam się o szkole Maksa, to chcę tu podziękować nauczycielom, że nie zamknęli szkoły na czas strajku i włączyli się w protest przez oflagowanie i akcję informacyjną. Nie odesłali swoich upośledzonych uczniów do domów, żeby osiągnąć swoje cele… a tym samym nie przerzucili na nas rodziców obowiązku zajmowania się dzieckiem w czasie kiedy większość musi iść do pracy. Wiem, że była to trudna decyzja i tym bardziej dziękuję.
I tu moje kolejne wynurzenie z czasów mojej matury, która przypadała na stan wojenny. W styczniu wszystkie szkoły zostały zamknięte i też nie było wiadomo jak będzie z naszą maturą.. .a wcześniej ze studniówką. Nie rozumiałam związku tekstu z II Wojny Światowej, które jeden nauczyciel cytował nam w odniesieniu do planowanej studniówki „tylko świnie i folksdojcze siedzą w kinie”…
A ja uwielbiam twoją odwagę i brak poczucia obciachu. Nie wiem, jak zaśpiewałaś na akademii, ale wiele razy słyszałam cię nucącą różne piosenki na naszych zlotach i turnusach. Wielkie brawa Aniu za Twoje zaangażowanie! :)
Dzięki Marto, Nie wiem jak będzie dalej z angażowaniem się po tej próbie, w tamtym miejscu – mam mieszane uczucia…