Archiwum dnia: 26 maja 2020

Wyjście do szkoły w Dzień Matki

Dzisiaj po raz pierwszy od 11 marca wyszedłem z domu, żeby pojechać na godzinne zajęcia rewalidacyjne z komunikacji alternatywnej. Założyłem maseczkę tak jak mama i tata i pojechaliśmy do szkoły.

W szkole było jakoś zupełnie inaczej i przyznam, że zbiło  mnie to zupełnie z tropu. Zaraz przy wejściu zobaczyłem biały pojemnik, którego nigdy wcześniej tam nie było. Mama go nacisnęła i płyn, który wypłynął roztarła na dłoniach, a potem powiedziała , że ja też muszę zdezynfekować ręce. Kiedy to robiłem przyszła Pani Basia, nasza szkolna pielęgniarka z dziwną przesłoną na twarzy i zmierzyła mi temperaturę! Potem uśmiechnęła się i pokazała, że termometr wyświetlił moją temperaturę na zielono, więc mogłem pójść dalej, ale wtedy zobaczyłem rząd krzeseł, które stały w poprzek korytarza. Na ich oparciach przyklejono dłoń ze znakiem „Stop!” Mama została przed krzesłami, a ja przeszedłem dalej zdezorientowany i trochę  przestraszony, usiadłem na krześle. Pani z szatni przyniosła mi kapcie, a mama zniknęła za drzwiami…

Co się dzieje w mojej szkole? Poszedłem na górę na zajęcia z Panią Edytą. Chwilę później przyszła Amelka i minę miała, tak jak ja – nietęgą. Pani Edyta od razu zauważyła, że jesteśmy przestraszeni i zaczęła nas rozśmieszać, żebyśmy doszli do siebie…

Godzina szybko nam minęła. Dostaliśmy do domu zadanie, żebyśmy przygotowali rodzicom do picia to, o co nas  poproszą. Wyszedłem ze szkoły z mamą i przyznam, że odetchnąłem z ulgą. Ulica wyglądała tak jak ją pamiętałem…

Poszliśmy z mamą do samochodu, a po drodze w sklepiku kupiliśmy kwiaty na urodziny Mary. Na ulicy było mało osób, a pani w sklepie miała maseczkę na twarzy, tak jak moi rodzice i ja …

W domu zupełnie zapomniałem o co prosiła  nas Pani Edyta i zdziwiłem się, kiedy mama pokazała mi nagraną wiadomość od Pani Edyty. Nie było mi to na rękę, bo właśnie grałem w grę, ale w końcu dziś jest Dzień Matki, więc zszedłem do kuchni i zrobiłem rodzicom zieloną herbatę, tak jak sobie zażyczyli.


Dziś miałem bardzo pracowity dzień. Z samego rana, razem z dziewczynami z klasy i Panią Beatą, zrobiłem  na lekcji online laurkę z okazji Dnia Matki. Po powrocie ze szkoły zrobiłem laurkę dla Mary, no i przyznam, że mam wiele spraw do „przetrawienia” po dzisiejszym pójściu do szkoły. Co najdziwniejsze wszystkie osoby, które spotkałem w szkole były bardzo ożywione i zadowolone w przeciwieństwie do nas – uczniów…
Mama powiesiła moją laurkę w widocznym miejscu i mocno mnie ucałowała!