Jak Mediolan to…

…Opera La Scala, Galeria Emanuela II i Katedra Duomo. Napisałam to w tej kolejności, w jakiej zwiedzaliśmy, bo dla mnie oczywiście nic nie przebije piękna mediolańskiej katedry.

Idąc od  autokaru minęliśmy Pomnik Giuseppe Garibaldiego na koniu a za nim zamek Sforców- Castello Sforzesco.

Na Largo Cairoli Maks pomógł pani przewodniczce  nieść chorągiewkę, za którą podążaliśmy ulicami Mediolanu.

Ulicą Dantego zbliżaliśmy się do piazza Cordusio

By w końcu znaleźć się przed pomnikiem Leonarda da Vinci na Piazza della Scala.

Z placu mięliśmy widok na operę i tu też dołączyła do nas pani przewodnik z Mediolanu.

Stojąc twarzą do budynku opery za plecami, po lewej stronie, mieliśmy wejście do Galerii Vittorio Emanuella.

Zwiedzanie zaczęliśmy od gmachu   Opery la Scalla.

We foyer widzieliśmy popiersie Toscaniniego

I przysłuchiwaliśmy się próbie kwartetu smyczkowego.

Pozwolono nam wejść do loży i popatrzeć na scenę Teatru della Scala, ale zakazano robić zdjęcia. W loży było ciemno, ale na scenie też trwała jakaś próba.
Następnie przeszliśmy do muzeum, gdzie zgromadzono portrety sławnych kompozytorów,odlewy dłoni pianistów m.in Chopina…

Trzeba przyznać, że patrząc na odlew dłoni Chopina sama narzucała się myśl, że tak delikatne dłonie musiały pięknie grać na fortepianie.

Na koniec doszliśmy do sali , gdzie na monitorze wyświetlano fragmenty różnych oper granych w Teatrze della Scala.

Przed operą postarałam się o zdjęcie pokazujące podcienie pod które podjeżdżały powozy pod operę (tak jak na tym obrazie z muzeum).

Przeszliśmy jeszcze raz przed Pomnikiem Leonarda da Vinci i weszliśmy do Galerii Vittorio Emanuella II.

Galerię tę budowano 12 lat i trzeba przyznać, że robi wrażenie.

Na herbie Turynu trzeba pokręcić się na pięcie trzy razy, żeby mieć szczęście i wrócić do Mediolanu…

My z Maksem nie zdołaliśmy tego zrobić, bo chętnych było zdecydowanie zbyt wielu.

Z galerii wyszliśmy na plac katedralny Piazza del Duomo


I stanęliśmy przed katedrą, którą budowano prawie 600 lat.
Katedra pod wezwaniem Narodzin Najświętszej Marii w Mediolanie wykonana z różowego marmuru. Jest ogromna, pod względem wielkości piąta na  świecie i można wejść na dach katedry i podziwiać z bliska rzeźbione podpory, iglice i Mediolan …

I w końcu weszliśmy na dach.

I mogliśmy popatrzeć na Mediolan z góry.

Katedra jest poddawana stałym pracom konserwacyjnym , podczas, których czyści się marmur, żeby ciągle był różowy, dlatego wokół świątyni stale są jakieś rusztowania.


Zeszliśmy po schodach i weszliśmy do wnętrza katedry.