To była wspaniała wycieczka. Wyjechaliśmy po 8.00 z hotelu i pojechaliśmy do La Spezii, która oddalona jest od Genui o 112 km. W drodze podziwialiśmy nadmorskie widoki widziane z wiaduktów m.in. widok na Portofino…
Wysiedliśmy z autokaru na Viale Mazzini i rozpoczęliśmy spacerek po Passeggiata Costantino Morin’a podziwiając palmy daktylowe rosnące wzdłuż promenady i statki zacumowane w Zatoce Poetów, która nazwana jest tak, aby uczcić poetów i pisarzy, dla których była źródłem inspiracji: Shelleya, Byrona,George Sand, D.H. Lawrence’a i innych.
Pierwszy raz widziałam owocujące palmy i grona daktyli…Nasz przewodnik Samuel kupował bilety na rejs statkiem wzdłuż wybrzeża, a my spacerowaliśmy i doszliśmy do dział morskich ładowanych przez lufę.
Wreszcie nadszedł czas wejścia na pokład. Byliśmy przygotowani, że na morzu może być zimno, tak jak wczoraj w Genui i rzeczywiście na początku podróży przydały się bluzy i czapki.
Wypłynęliśmy z Zatoki Poetów i przepłynęliśmy cieśniną między Portovenere a Wyspą Palmaria.
Nazwa Portovenere – Portus Veneris – Port Wenus, wywodzi się z czasów Rzymskich o czym świadczą wykopaliska. Była to wioska o znaczeniu strategicznym do kontrolowania ruchu morskiego i trwały o nią zaciekłe walki między Republiką Genui A Republiką Pizy. Ze statku widzieliśmy średniowieczne mury i kościół Świętego Piotra w charakterystycznej kolorystyce ; białego marmuru z Carrara i czarnego zwanego Portoro, typowego dla architektury liguryjskiego gotyku.
Port w Portovenere, a poniżej widok po przeciwnej stronie na Wyspę Palmarię.
Przepływając przez cieśninę widzieliśmy średniowieczne mury i kościół Świętego Piotra.
Z drugiej strony cypla znajduje się Grota Byrona, który podobno przepływał zatokę Poetów z San Terenzo, (gdzie mieszkał u swojego przyjaciela P.B Shelleya) do Portovenere.
Płyniemy dalej do Riomaggiore. Część pasażerów w porcie schodzi na brzeg, a inni wsiadają.
Wzmianki o tej wiosce datuje się od XIII wieku. Środkiem doliny płynęła rzeka największa w okolicy, stąd nazwa Rio- maggiore. Aktualnie rzeka jest zakryta i płynie pod ulicą Via Colombo, ale jeszcze do początku XX wieku rzeka była widoczna, a domy były połaczone mostami i dlatego Riomaggiore nazywane było Małą Wenecją. Na obrazach Telemaco Signorini można zobaczyć jak wyglądała wioska w jego czasach.
Riomaggiore łączy 1 kilometrowa ścieżka, która budowali mieszkańcy obu wsi na początku lat 20- XX wieku. Zwana jest Drogą miłości, gdyż w czasie II WŚ spotykała się na niej młodzież z obu wiosek.
Płyniemy do Manaroli, gdzie układ miasteczka przypomina Riomaggiore , gdyż zdudowano je po obu stronach strumienia Rio Groppo. Mieszkańcy Manaroli zamieszkiwali kiedyś starożytną wioskę Volastra, która była na wzgórzu, a do doliny zeszli po epidemii dżumy w XIV wieku, dając początek jednej z wiosek Cinque Terra.Następną wioską na trasie jest Cornigla. W niej jednak nie zatrzymują się duże statki, bo nie ma tak dużego portu jak pozostałe miejscowości.
Wybudowanie linii kolejowej przyczyniło się do rozwoju Cinque Terra, które można odwiedzać statkiem, lub jadąc pociągiem.
Wreszcie pojawiła się Vernazza , port, w którym schodziliśmy na ląd.
Radość Maksa na Piazza Marconi. Tu mieliśmy czas wolny na zjedzenie drugiego śniadania i zwiedzenie miasteczka , a potem wsiadaliśmy w pociąg , żeby dojechać do Monterosso.