Vernazza i Monterosso to najstarsze wioski Cinque Terra. Pierwsze zapiski o Vernazzy pochodzą z 1080 roku. Była to wioska ważna dla Republiki Genui , która w jej porcie trzymała swoje galeony. Vernazza rozbudowywała się wokół strumienia Vernazzola, który wpadał tu do morza.
Nasz statek przybił do portu. Wysiedliśmy i od razu znaleźliśmy się na Piazza Marconi mając po lewej kościół Świętej Małgorzaty , a po prawej Bastion Belforte i mury zamku z wieżą, widoczne dobrze podczas wpływania do portu.
Widok za Maksem na kościół Świętej Małgorzaty Antiocheńskiej zwanej sauroctona, czyli ta, która zabija smoki. Kościół zbudowano w 1318r z okolicznego zielonego kamienia.
Kiedyś wchodziło się do kościoła od strony strumienia, czyli z przeciwnej strony niż obecnie.
Wnętrzu kościoła przywrócono jego pierwotny , surowy wygląd, na początku XX w pozbawiając go barokowych dekoracji, które powstały w trakcie modyfikacji w XVI i XVII w.
Przeszliśmy się wąskimi uliczkami, które niewiele zmieniły się na przestrzeni wieków.
W Vernazzy spotkaliśmy Polaków, którzy zwiedzali miasteczko, w tym nowożeńców, którzy tu robili sobie zdjęcia w ślubnych strojach. Minusem, o którym napiszę, są toalety, a w nich brak wody w spłuczkach, co nam się przydarzyło tego dnia, bez względu na to, czy była to toaleta pod dworcem kolejowym , czy w kawiarni przy Piazza Marconi.
Vernazza nawiedziła wielka powódź 25 października 2011 roku. Na budynkach przy stacji do tej pory widać ślady wody z błotem, która sięgała pierwszego piętra.
Wsiedliśmy w pociąg i pojechaliśmy do Monterosso al Mare.
Monterosso rozwijało się wzdłuż strumienia Rio Burmaco, który aktualnie płynie pod ulicą Via Roma. Stacja kolejowa znajduje się w nowej części miasteczka – Fegina , gdzie są żwirowe plaże i wiele hoteli. Wzdłuż wybrzeża jest promenada, którą dochodzi się do starszej części miasteczka. Zaraz ze stacji kolejowej weszliśmy na plażę, żeby zamoczyć stopy w morzu.
Chodzenie po malutkich kamyczkach okazało się dla Maksa trudne, a tym samym plaża dała mu się we znaki.
Nie byliśmy jednak długo na plaży, więc gdy wyschły nam stopy poszliśmy zwiedzać Monterosso.
Poszliśmy Via Fegina ciągle widząc morze po prawej stronie i skałę przy brzegu.
Na plaży było kilkanaście rodzin korzystających ze słońca, choć jak powiedział nasz przewodnik – Samuel, dla niego woda w morzu dobra jest dopiero w lipcu.
Doszliśmy do restauracji Lapo’s i poszliśmy dalej, gdzie Via Fegina rozchodzi się w dwie strony. Zarówno w lewo jak i w prawo dochodzi się do historycznego centrum Monterosso.
Poszliśmy schodami w górę, drogą Salita dei Cappucini i podziwialiśmy widok na zatokę
Do klasztoru Kapucynów schodami w górę, a my schodami na dół na starówkę w Monterosso.
Wyszliśmy na Via Nino Bixio, po prawej ręce Maksa wiadukt, po którym jeżdżą pociągi.
Zwiedziliśmy kościół parafialny Świętego Jana Chrzciciela, którego architektura pokazuje, że zbudowano go gdy Monterosso należało już do Republiki Genui, czyli w roku 1276 kiedy hrabia Lavagna – Nicolo Fieschi musiał sprzedał swoje dobra od La Spazia aż do Monterosso.
Poszliśmy przejść się uliczkami Monterosso, żeby poczuć jego klimat..
Wracaliśmy na stację kolejową tunelem do Via Fegina, w którego „okienkach” urządzono mini wystawy…
Zwiedzanie Montorosso bardzo nam się podobało, nie spieszyliśmy się i gdy weszliśmy na stację – zobaczyliśmy ostatni wagon pociągu, którym mieliśmy jechać do La Spazia, gdzie czekał na nas nasz autokar.
Samuel, nasz przewodnik bardzo był zdziwiony, że pociąg odjechał punktualnie!!!
Na szczęście następny był za 20 minut, więc cierpliwie czekaliśmy …
Linia kolejowa , która przebiega przez Cinque Terre , to ta, która łączy La Spezię z Genuą i jest jedną z najstarszych linii kolejowych we Włoszech. Budowano ją od 1860 do 1874 z odcinkami biegnącymi blisko morskiego brzegu. Mogliśmy je podziwiać z okna pociągu.
O ile statkiem płynęliśmy ponad dwie godziny, o tyle pociągiem zajęło nam to pół godziny.
Z dworca kolejowego w La Spezia spacerkiem doszliśmy do portu.
Szliśmy Via Fiume przez Piazza Giuseppe Garibaldi. Na środku placu fontanna dialogu – „Żagle”.
Na zdjęciu widać górę, na której jest punkt widokowy na La Spezię i Zatokę Poetów.
I tak oto doszliśmy do ogrodów miejskich za którymi czekał nasz autokar.