Archiwum kategorii: zakątkowe

17 czerwca – 17 urodziny

Maks lubi świętować, a my razem z nim. 14 czerwca przyniósł tort do szkoły i razem z koleżankami i kolegami fajnie się bawił. Kiedy wreszcie nadszedł właściwy dzień urodzin- 17 czerwca- postanowiliśmy zaprosić koleżankę Maksa, która nie mogła być na urodzinach w Hangarze 646, do kina.

Wybraliśmy się na film Buz Astral i Maks bardzo przeżywał akcję filmu. Potem poszliśmy na taras Galerii Północnej.

Okazało się, że wiele się tam zmieniło od naszej ostatniej wizyty, kiedy byliśmy tam z Igorem. Pojawiła się tężnia  z leżaczkami, na których można pooddychać solanką.


Młodzież zainteresowała się kołem wodnym.
Ale najbardziej spodobały nam się namioty z rosnącego bambusa.

Taki namiocik to chyba marzenie każdego, kto lubi zieleń.

Prezentuje się świetnie również od wewnątrz.

Po wrażeniach kulturalno przyrodniczych przyszedł czas na doznania smakowe.
Tym razem torcik mango.

Życzenia Wielkanocne 2022

Wszystkim Czytelnikom naszego bloga składamy serdeczne życzenia wielkanocne i zapraszamy do skosztowania mazurka, do którego powstania Maks włożył sporo pracy.

Maks chciał jeszcze napisać, że byliśmy w Wielką Sobotę na warszawskich Bielanach. Skończyły się obostrzenia epidemiologiczne i u Księdza Wojtka tradycyjnie tłum wiernych. W podziemiu kamedulskim Grób Pański i święcenie pokarmów.

Na kosmicznej wystawie

Korzystając z dnia wolnego od szkoły i od pracy, pojechaliśmy na wystawę „Cosmos Discovery – Space Exhibition„. Chociaż wybraliśmy się (jak na nas) wcześniej niż zwykle, to zostaliśmy zaskoczeni tłumem zwiedzających. Widocznie wszyscy wpadli na taki sam pomysł jak my i wykorzystali „wolne”. Wystawa znajduje się w hali przy ul. Jagiellońskiej. W tej hali był kiedyś market budowlany „Brico-depot”, gdzie kupiliśmy m.in. zamki do naszych drzwi wejściowych. Ale to było ponad 10 lat temu i dzisiaj mogliśmy obejrzeć w tych wnętrzach zupełnie nowe obiekty.

Na początku przywitała nas sala historyczna (Konstanty Ciołkowski, rakiety V1 i V2…), a za nią krótka projekcja kinowa pokazująca jak rozwijała się kosmonautyka. Po wyjściu z sali projekcyjnej weszliśmy do pomieszczenia z eksponatami „wczesnej” ery podboju kosmosu. Można było zajrzeć do kapsuły orbitalnej „Friendship” (oj ciasna!)…… obejrzeć jak wyekspediowano w kosmos pierwszego szympansa (miał na imię Enos i szczęśliwie powrócił na Ziemię!). Potem spotkaliśmy galerię pierwszych kosmonautów… … i model wielkiej rakiety. Zobaczyliśmy jak eksplorowano Księżyc za pomocą pojazdów: Łunochód… … i łazika Rover. Dłuższą chwilę zatrzymaliśmy się przy modelach stacji orbitalnej „Sojuz”… … i „Mir”. Model stacji „Mir” jest naturalnej wielkości i można do niego wejść… … ale w środku wszystko jest pochyłe i nieprzyzwyczajeni do orbitowania wokół Ziemi czują się bardzo niepewnie! Ze stacji orbitalnej przeszliśmy do ośrodka sterowania NASA… … i do sali wahadłowców. W tej sali mogliśmy wejść do kokpitu wahadłowca – w skali 1:1. Na koniec polecieliśmy na Marsa, gdzie po czerwonej pustyni wędrują łaziki: Opportunity… … i Curiosity. Na wystawie przewidziano miejsce do odpoczynku, z którego można podziwiać obrazy zarejestrowane przez teleskop Hubble’a. Dla osób dbających o linię – waga wyświetlająca nasz ciężar na różnych planetach, Księżycu i Słońcu. A na zakończenie – najbardziej oblegana część wystawy – przejażdżka różnymi pojazdami w goglach VR – wirtualnej rzeczywistości. Już jakiś czas temu wybieraliśmy się na tę wystawę i w końcu się zmobilizowaliśmy. Ekspozycja będzie z nami do czerwca 2022, więc pewnie przejdziemy się na nią jeszcze raz aby dokładnie przyjrzeć się wszystkim eksponatom (może będzie mniejszy tłok) i skorzystać z „wirtualnych” atrakcji. Ale i tak było fajnie – polecamy!

Sylwester na Ponidziu

Na ostatnie dni grudnia 2021 i pierwszy dzień stycznia 2022 pojechaliśmy ze Stowarzyszeniem Bardziej Kochani na nieznane nam wcześniej Ponidzie. W drodze do hotelu „Zacisze” w Krzyżanowicach Dolnych zaczęliśmy zwiedzanie ciekawych miejsc. Na początku zajechaliśmy do Szydłowa (nie mylić z Szydłowcem!), zwanego „polskim Carcassone” gdyż zachowały się w nim średniowieczne mury obronne.

Mapa Szydłowa – jak widać miasteczko jest malutkie.

  

Przez suchą fosę weszliśmy w obręb murów, zwiedziliśmy bramę…

  

W zamku Władysława Jagiełły zasiąść można na tronie, a w małym muzeum zobaczyć figurę Zawiszy Czarnego.

A na zakończenie zwiedzania Szydłowa – synagoga.

Po wyjściu z murów miejskich pojechaliśmy do położonych opodal Kurozwęk. Znajduje się tam pałac Popielów, prowadzona przez rodzinę Popielów hodowla bizonów amerykańskich oraz browar o nazwie (jakby miało być inaczej) „Popiel”.

Następnego dnia najpierw zwiedzaliśmy Jędrzejów. Obejrzeliśmy archiopactwo Cystersów, gdzie żył i pracował Wincenty Kadłubek – słynny kronikarz polskich dziejów.

Wnętrze jędrzejowskiego kościoła jest już barokowe – nie gotyckie…

W Jędrzejowie zwiedziliśmy unikalne muzeum zegarów słonecznych, w którym Maks zauważył zegar słoneczny z budzikiem – armatką odpalaną skupionymi promieniami słonecznymi.

Z Jędrzejowa wyruszyliśmy do Wiślicy – miasta, które odziedziczyło nazwę po państwie Wiślan, o którym wspominały kroniki św. Cyryla i Metodego. W Wiślicy zwiedziliśmy potężną bazylikę ufundowaną przez Kazimierza Wielkiego, w której znajduje się średniowieczna figura uśmiechniętej Matki Bożej (tzw. Matki Bożej Łokietkowej).

Po zwiedzeniu bazyliki poszliśmy za granice miasta, na grodzisko – które strzegło przeprawy przez rzekę Nida zanim jeszcze Wiślicę wybudowano.

Po długim dniu i męczącym spacerze przez nadnidziańskie łąki, zajeżdżając jeszcze do „sosny na szczudłach”…

…dotarliśmy do hotelu i przygotowaliśmy się na powitanie nowego 2022 roku. Wybicie godziny 0:00 uczciliśmy szampanem (bezalkoholowym), a wcześniej sporo tańczyliśmy.

Pierwszego stycznia nowego, 2022, roku przyszedł czas na powrót do domu. Zanim wsiedliśmy do autokaru odwiedziliśmy kościółek św. Tekli w Krzyżanowicach Dolnych. Proboszczem w tym kościele był Hugo Kołłątaj. W głównym ołtarzu znajduje się obraz „Stworzenie Adama” i jak głosi legenda, do postaci Adama pozował sam Kołłątaj.

Zahaczyliśmy jeszcze o Pińczów, gdzie zwiedziliśmy kościół św. Jana.

Po drodze do Warszawy zjedliśmy małe co-nieco w karczmie „U Antoniego” pod Radomiem. W karczmie stoi wypchany dzik, z którym (pomimo obaw Maksa) zrobiliśmy sobie zdjęcie.

Był to naprawdę fajny wyjazd – poznaliśmy zupełnie nowy region Polski, którego atrakcyjności i uroku wcześniej nawet nie podejrzewaliśmy. O Ponidziu śpiewała „Wolna Grupa Bukowina” z nieodżałowanym Wojciechem Belonem, który mieszkał w Busku Zdroju.

Adwent 2021

W tym roku (jak zazwyczaj) chodziliśmy co niedziela do kościoła w Lasku Bielańskim.

Jednego razu była jesień…

Kiedy indziej przychodziła zima…

Jednej niedzieli, na początku grudnia, przybył do nas Biskup Miry – Święty Mikołaj. O ile dobrze pamiętam, bywa na Bielanach co roku.

Miejscowy Proboszcz szybko wspiął się za Świętym Mikołajem, żeby zobaczyć zaprzęg reniferów i udzielić uroczystego błogosławieństwa.

Choć lądowisko dla sań Świętego Mikołaja jest wysoko, to Proboszczowi Lasu Bielańskiego udało się wdrapać na górę.

W ostatnią niedzielę adwentu w kościele w Lasku Bielańskim pojawiły się choinki i powieszone na zacheuszkach wieńce bożonarodzeniowe. Już za chwilę Święta Narodzenia Pańskiego. I prezenty!

Nagroda w konkursie na kartkę świąteczną

W tym roku wreszcie mi się udało. Moja kartka na Boże Narodzenie zajęła 3 miejsce w konkursie, który Stowarzyszenie Zakątek 21 organizuje co roku.

Dostałem wydrukowaną moją kartkę i grę dr Mikrob.

Od razu też zagrałem z mamą. W jednej z wersji gry trzeba posegregować mikroby zgodnie z wylosowaną kartą. Było wesoło, bo mama nazywała śmiesznie te mikroby.

W grze są pęsety i szalki podzielone na cztery części.

Podoba mi się ta gra.

Mama oczywiście musiała poszukać w necie jak nazywają się zbliżone do tych kształtów mikroby, dla mnie nazwa „czerwony balasek” jest lepsza niż E. coli… ale mama lubi bombardować mnie różnymi informacjami.

Rozpoczęła się szkołą

Wakacje minęły  i lato chyba też, chociaż nie kalendarzowe, bo to jeszcze trwa. Przedwczoraj była burza i lało jak z cebra. Dziś było pochmurnie, więc zaplanowane na boisku rozpoczęcie roku szkolnego siłą rzeczy odbyło się na sali gimnastycznej. Krzesła były rozstawione w tzw. bezpiecznej odległości, ale dziewczyny i tak je sobie zsunęły. W końcu przyszliśmy do szkoły, żeby być razem, a ci którzy nie przyszli, będą się uczyć w domu.


To ja w szkole w sali gimnastycznej prawie jak na pustyni…

Ale jak widzicie była nas tylko połowa…

Nauczyciele i rodzice mieli maski na twarzach i chociaż jestem do tego przyzwyczajony to jednak jest to inna inszość. Rodzice dziś mogli wejść do klasy, ale od jutra mogą wejść  tylko do szatni…

Jesteśmy teraz klasą 7b.

Po szkole pojechałem do Amelki na drugie śniadanie. Dawno się nie widzieliśmy i oboje się ucieszyliśmy że możemy pobyć razem jak za dawnych czasów.


Upłynął rok od operacji taty

Rok temu 19 czerwca był koniec roku szkolnego i pojechałem do szkoły z moją najstarszą siostrą Marysią. Nie było mamy ani taty w domu. Jak się obudziłem, słyszałem jak na sygnale  karetka odjeżdża spod domu. Potem okazało się że zabrała tatę. W szpitalu stwierdzili, że tata ma zator płucny i że skrzepy dostały się do serca…Konieczna była operacja kardiochirurgiczna.

Po takiej operacji długo dochodzi się do siebie. Mostek zrasta się pół roku i wtedy lepiej nie sypiać na boku, tylko na zwnak. Tata przeszedł cykl naświetlań w Wieliszewie i co trzy miesiące dostaje implant, który sprawia, że nie wydziela się testosteron. A brak testosteronu powoduje

    • obniżenie energii życiowej, spadek pewności siebie, niechęć do działania,
    • rozdrażnienie, obniżenie nastroju, pogorszenie pamięci i koncentracji,
    • zaburzenia snu lub bezsenność,
    • obniżenie sprawności i wydolności fizycznej.

Tak więc mój tata ma bardzo pod górkę. Tym bardziej, że po radioterapii jest mocno opuchnięty. Wycięcie wszystkich węzłów chłonnych z okolicy miednicy spowodowało, że limfa zatrzymuje się tam i nie ma jak odpłynąć. Na szczęście można już korzystać z pomocy fizjoterapeutów i tata chodzi na rehabilitację. Po roku od operacji czeka go jeszcze dużo wysiłku, żeby poprawić swój stan zdrowia.