Muzeum Techniki w PKiN jest aktualnie w remoncie, ale można zobaczyć wystawę: „Perełki polskiej motoryzacji”. Chłopcy lubią auta, więc poszliśmy…
Tylko do pięciu samochodów można wsiąść, co trochę nas rozczarowało…
Pierwszy samochód produkowany seryjnie w Polsce CWS T-1. Co prawda seria zamknęła się w liczbie kilkuset egzemplarzy, ale musiało minąć ćwierć wieku zanim zaczęto produkować następne samochody. To jest kopia prototypu z 1925 roku.
Do malucha można było wsiąść i na motocykl K-750 zwany w latach sześćdziesiątych „Kaśką”…
Te wystawę szybko obejrzeliśmy i poszliśmy do Sali Marmurowej… do GFS – Galerii Figur Stalowych, która do PKiN zawitała gościnnie z Pruszkowa.
Tam dopiero chłopcy sobie powsiadali do aut i pobawili się na całego!
Zmienialiśmy auta jak rękawiczki…
Fotografowaliśmy się indywidualnie i grupowo!
I długo nie mieliśmy tego dosyć… Tym bardziej, że kierownicą można kręcić, pedał gazu wcisnąć i jeszcze jakieś inne skrytki pootwierać.
Na wystawie jest ponad dziesięć różnych samochodów, kilka motocykli, żelazny tron jak w filmie „Gra o tron” i figury bohaterów filmowych.
No kto by nie chciał posiedzieć na żelaznym tronie, tym bardziej, że ten w przeciwieństwie do opisanego w powieści R.R. Martina, nie kaleczy.
Maks wczuł się w klimat Gwiezdnych Wojen…
Były też stalowe minionki.
I też takie postacie, których nie znamy.
Bardzo polecam tę wystawę miłośnikom stalowych maszyn!
Z Pałacu poszliśmy do ZOO. Chłopcy byli już trochę zmęczeni…
Igor bezbłędnie nazywał widziane zwierzęta.
Popatrzyliśmy sobie z ławeczki na lemury katta…
Większość uwagi poświęciliśmy rodzinie nosorożców. Patrzyliśmy jak samica nie odstępuje nawet na krok swojego małego oseska, i na samca, który urządził sobie SPA w błocie…