Archiwum miesiąca: marzec 2009

Teatrzyk cieni.

Maksio dostał od Cioci Olgi rewelacyjną książeczkę z latarką. Strony książki rozkładają się, a w środku są powycinane różne kształty. Świecąc na nie latarką pojawiają się cienie, które w zależności od kąta i odległości, z której pada światło latarki, dają wrażenie ruchu. Proste i genialne… Oto moja książka. Latarka świeci i  pokazuje się cień sowy i drzewa … Fascynujące… Polecamy książeczkę pt” Gdy zapada mrok – teatrzyk cieni” Richarda Fowlera. Fantastyczna zabawa przed snem w ciemnym pokoju. Maksio lubi  też zabawę w teatrze cieni w wersji klasycznej… Maksio może się tak długo bawić.

Dzisiaj robiliśmy ciasto na pizzę.

Maksio towarzyszył mi w kuchni, przy robieniu ciasta drożdżowego. Dostał swój kawałek,żeby wypróbował wałek.

Jak to się wałkuje? No, no nieźle… Powycinam sobie ciasteczka… Teraz może  uformuję wałeczek … Mama zrobiła takie duże ciasto i trzeba było rozsmarować ketchup na cieście. Mama zabrała ciasto i  dała mi garnek… Ale garnek może zastąpić lusterko… Garnek przytulanka… Garnek tuba ba, ba , ba… Garnek bębenek… Ile czasu można się bawić garnkiem??? Podlałem rzeżuchę. jaka duża urosła. Już wytarłem wodę po podlewaniu. Dziękuję za ściereczkę.

Traktorek Old Mc Donald’s już u nas gra…

Maks dostał dziś muzyczny traktor, który tak bardzo mu się spodobał u Piotrusia. Ciocia Olga go dla nas wypatrzyła i oto jest. Traktor przysłano bez baterii. Bez baterii nie ma radości. Dopiero jak znajome nuty zagrały, Maksio się rozpromienił i siedząc na podłodze podrygiwał w takt muzyki. Naciskamy farmera, gra muzyka, naciskamy klakson oprócz dźwięku zapalają się też przednie światła, wciskamy komin – traktor rusza, wciskamy jeszcze raz- staje. Tu Maksio gestem pokazuje kaczkę. Naciska klakson… Traktor ruszył i Maksio z radości zaklaskał. Rzeżucha podlana, woda odstawiona… Czas wyprowadzić krówkę na pastwisko, które dopiero co  z lekka się zazieleniło.

Maksio, nasze Słoneczko

Maks codziennie podlewa rzeżuchę, nawet kilka razy dziennie domaga się talerzyka z kiełkującymi nasionami… Oprócz tego robimy co nam do głowy wpadnie, żeby wypełnić sobie czas…

Dziś podlewam rzeżuchę z taty kolan. Mama uparła się, że koniecznie muszę sam jeść i to zdala od telewizora. Jak coś lubię to mogę i w kuchni, ale jak czegoś nie lubię… Ostatnio malowałem farbami… Lubię farby i pędzel… Dobre te kredki… Taki obrazek rysowany kredkami można też pociągnąć wodą. Myślałem, że efekt będzie ciekawszy… W puszce po kawie mam piasek… Sypię sobie piasek na tackę, albo z tacki do puszki…mam zajęcie! Na takim piasku można sobie porysować…

Maksio sieje rzeżuchę

Maks oglądał jak przyjaciel Elma –  Kodi – sadził fasolę i postanowił wczoraj zasiać rzeżuchę na święta. Oto relacja… Maks z mamą wyjął watę z opakowania. Następnie położył watę na odwróconym talerzu i polał wodą. Razem z mamą naciskał na butelkę z wodą… Uformował mokrą  watę na talerzu. Razem z mamą odcisnął nadmiar wody i docisnął watę do talerza. Potem sypał na watę nasiona rzeżuchy… Sypał i podlewał… Trudno jest obsypywać strome brzegi talerza, ale jakoś sobie poradził. A dzisiaj Maksio podlewał rzeżuchę i patrzył czy już wykiełkowała…Jeszcze nie. Więc podlewa i czeka… Tak właśnie przyjaciel Elma – Maks posiał rzeżuchę na Święta.

Spotkanie z kolegami.

Dzisiaj spotkaliśmy się u nas w domu. Przyszła Tusia z Busiem i Matra ze swoimi dzieciaczkami. Było bardzo wesoło. Wózek inwalidzki Maksa cieszył się ogromnym powodzeniem…

Kuba i Maks bawią się poduszkami. A Busio siedzi na podłodze… Maks i Kubuś… Busio lubi sadowić się wyżej , a Maks razem z nim. Chłopcy nadal bawią się na kamapie. Busio lubi szeleszczące torebki, a Maks z Kubą męskie zmagania… Kuba po prostu promieniał… Maksio był bardzo zainteresowany uroczą dziewczynką, siostrzyczką Czterech Braci. Maks z Szymkiem i Jonatanem. Marta Bardzo przypadła Maksiowi do gustu… Jonatan na wózku. Szymek na wózku. Kubuś najpierw pchał, a potem sam jeździł… Busio wypróbował Mr Tolla.

Spacer po parku

Dziś było słonecznie i wybraliśmy się do Parku Lindego. wzięłam orzechy, żeby poczęstować wiewiórki. Na początku w ogóle się nie pokazywały, gdyż słychać było piły spalinowe. Robotnicy leśni wycinali zbędne gałęzie. Najpierw nieśmiało…Maks rzucał wiewiórkom orzechy, bez względu na to, czy jakaś była w zasięgu wzroku czy nie… Słoneczko wyszło zza chmury i wiewiórki zeszły z drzew… Stawały słupka i czekały na orzechy… Ganiały się wokół wózka, albo dookoła drzew. Maks był zafascynowany ich ciągłym ruchem. Gdy skończyly się orzechy poszliśmy nad strumyk bawić się w misie patysie… Strumyk płynął dziś wartko i szybko unosił wrzucane gałązki, zresztą Maks też tak szybko wrzucał, że nie udało mi się tego uwiecznić… zadowolony, ale ręce schował, bo trochę mu zmarzły. Jeszcze obejrzeliśmy resztki korzeni powalonego drzewa. I tak minęło półtorej godziny…

Aby podjąć zadanie niedościgłe…i nawlec igłę…

Maks musi ćwiczyć małą motorykę, mamy drewnianą rybkę, którą trzeba ozdobić kolorową łuską…

Przewlekamy szmurowadło przez kolorowe krążki przezroczystego plastiku. Sznurówka jest długa i jak się na nią patrzy można dostać zeza… Zabawy z „magiczną piłeczką”. Ćwiczymy dmuchanie… Kładziemy styropianową piłeczkę w koszyczku i dmuchamy… Bardzo lubimy lustro i w nim wszystkie zabawy… Czasem udaje się wspaniale…. Maks lubi rzucać piłką i jest w tym dobry… Najpierw pomarańczowa potem niebieska. Leci piłka , leci… i tak od małej motoryki przeszliśmy do dużej.

Nowy wózek Maksia – sopur.

Dzisiaj zadzwoniła do Tomka pani dyrektor z Maksia przedszkola i powiedziała, że zapisała Maksia na następny rok. Tomek powiedział, że my też przygotowaliśmy się do tego i pożyczyliśmy dla Maksia wózek , w którym będzie jeździł po przedszkolu.

Maksio potrafi już sam jeżdzić do przodu i cofać. Bałam się, że wkręci palce w szprychy, ale wygląda na to, że nie… Widok z boku… Z tyłu wygodny uchwyt do pchania. Mateusz lubi sobie pojeździć po domu, ale Maks go przegania. W ostatnim tygodniu coraz mniej się słucha( i na polecenie siadaj, nie wolno chodzić –  staje na nogi ….i tyle go widać ….ciekawe co nam na to poradzą lekarze?