W piątek po śniadaniu poszliśmy na spacer nad morze. Słoneczko grzało, od morza wiało…Czekalismy jeszcze na Alicję i Grażynkę z dziećmi. Atrakcją tego dnia było ognisko i pieczenie kiełbasek, zaraz po kolacji…
Maksio przed śniadaniem wybrał się na rowerkową wycieczkę po ulicy Wczasowej.
Relaks przed śniadankiem…
Po śniadaniu spotkanie z morzem…i wiatrem.
Mateusz uwiecznił nas nad brzegiem morza.
Koledzy Mateusza – Michał i Piotr spacerują po głazach.
Na plaży były też koleżanki Maksa – Weronika z siostrą.
Maks i Mateusz szukali bursztynów w grubszym piasku…
Kiedy wywiało nas znad, morza poszliśmy do portu na gorącą czekoladę.
Po obiedzie spotkaliśmy się w świetlicy i razem się bawiliśmy. Mateusz z Michałem i Piotrem, a Maks siedział z Pawełkiem, który nie był z tego zadowolony.
Co tam czyta mój Mateusz?
Maks bawił się z Piotrusiem.
Po kolacji byliśmy pierwsi przy ognisku.
Spotkanie na rekach mam. Cześć nazywam się Maks!
Przy ognisku mogliśmy potańczyć przy akordeonie.
Tańczymy – Tomek , Kuba i Maks na rękach swoich mam.
Maks z Anetką grzeją się przy ognisku.
Było zimno mimo palącego się ogniska. Ciocia Bożenka przyniosła ze sobą koc.
Z minuty na minutę było nas więcej i więcej…Przyszła Jagoda, Julka, Patrycja i Adaś.
Przy ognisku, przy ognisku, gdy siedzimy sobie wszyscy, giną smutki i zmartwienia, bo ognisko wszystko zmienia…