Dzisiaj było trzecie i ostatnie, przed wakacjami, spotkanie z Borysem – psem terapeutą. Dzisiaj robiliśmy to co Pani Karolina… Przechodzimy pod brzuchem pieska. Maks też się postarał… A teraz przechodzenie po piesku… Chodzimy na czworakach – tak jak Pani Karolina… Może zamiast przytulania się do Borysa, dam radę przejść nad nim?! Mama uparła się, żeby dokończyć przekładanie sznurka przez psie ślady… Ale ta mama uparta… Mama ma swoją zabawę, a ja swoją… Borys jest spragniony, więc poimy go z miseczki. Czas na zabawę w rurze… Do tego pojemnika trzeba było wrzucać psie zabawki, ale Maks spróbował, czy cioci Agnieszce będzie w takim cylindrze do twarzy. Cioci było do twarzy w niebieskim, więc Maksowi tym bardziej w zielonym…