Pogoda nareszcie się poprawiła. Poszliśmy na spacer do lasu. Maks umie już utrzymać się na huśtawce i sprawia mu to radość. Łatwo też samemu zejść z huśtawki, gdyż przywieziono nowy piasek i zasypano doły pod huśtawkami. Maks próbuje oderwać huby od pieńków… Trochę ćwiczeń na drążku…Tydzien temu Maks zrobił na tym ogrodzeniu „jaskółkę” i wywinął kozła spadając na plecy. Bałam się,że spadnie głową pionowo w dół, na szczęście nie spadł na głowę, tylko na plecy, a podłoże jest miękkie, a i tak cały dzień się denerwowałam… Maks lubi siedzieć tacie na „barana”… Leśne ścieżki nie zawsze są przejezdne… Jednak się udało przejechać pod gałęziami. Ale się złamało… Maks lubi spacery i zabawy w lesie.