Dzisiaj jest Narodowe Święto Niepodległości. Jak mówi Proboszcz Lasu Bielańskiego, nie wiadomo jak je świętować. Od dwóch lat na Bielanach, 11 Listopada pojawia się „Bielańska Kasztanka”. Choć nazywa się tak jak ulubiona klacz Marszałka, wygląda zgoła inaczej i do innych celów służy. W „Bielańskiej Kasztance” piecze się jadalne kasztany i po mszy, ksiądz proboszcz częstuje nimi wychodzących ze świątyni… Maksio z rodzicami i „Bielańską Kasztanką”. Dół Kasztanki stanowi wózek znaleziony przez Proboszcza. Maksio przy żeliwnym palenisku. Było zimno i węgle szybko przygasły… Wracaliśmy do domu z jadalnym kasztanem w kieszeni.