Wczoraj Maksio miał dzień pełen atrakcji, od samego rana… – Przyjechała do mnie Julcia, więc otworzyliśmy zakład fryzjerski w Modelinkowie… – Potem Julia bawiła się skaczącymi kuleczkami, a ja uprzyjemniałem jej czas podśpiewując do melodii z „Tomka i przyjaciół”… – Dostałem od Julii książeczkę z mikrofonem. Mogę śpiewać, a książeczka mi akompaniuje! – Pomogę Julii powrzucać kulki do słoika. – Robimy babki z piaskoliny… – Mama powiedziała, że jak wrzucimy garść suchego grochu do mokrego gipsu i wlejemy to do plastikowego kubka, to pęczniejący groch, po paru godzinach, rozerwie kubek. Tak się nie stało, gdyż mama poskąpiła gipsu i nie napełniła kubków po brzegi… – Julka lubi malować, więc malowaliśmy… – Na obiad Julia zrobiła sałatkę warzywną… – Próbowałem kroić jabłko, ale jakoś mi nie szło…A Julia mieszała i mieszała sałatkę, aż ją rozbolała ręka! – Wieczorem poszliśmy do Kina Myszki Norki, które mieści się w Alchemii (cokolwiek by to nie znaczyło), na Jezuickiej 4. – Sala kinowa była prawie pusta, ale szybko się zapełniała. – Czekaliśmy na filmy z Bolkiem i Lolkiem… – Pobiegałem sobie między fotelemi… Seans filmowy generalnie był udany, chociaż kopie filmowe , dość zniszczone, od czasu do czasu ” strzelały dźwiękiem” w głośnikach. W Alchemii kino jest na pierwszym piętrze i trzeba tam wejść po schodach … – Wracając do domu zrobiliśmy sobie romantyczny spacer po oświetlonym Starym Mieście!