Wczorajsza noc zaczęła się od burzy i całą noc lało. Ranek był pochmurny, ale nie padało. Dzieci brodziły w wodzie, która spływała chodnikami tworząc górskie strumyki. Poszliśmy nad Koszarawę. Wczoraj była to dość spokojna rzeczka, a dziś zamieniła się w kotłującą się kipiel. Unosiła powyrywane pnie drzew i brakowało jej może pół metra, żeby wystąpić z brzegów. W czasie zajęć z Makatonu dla rodziców Maks bawił się bilami… – Tak właśnie gram w bilard! O 18.30 rozpoczął się występ Jacentego Ignatowicza – górala, który umie zagrać hymn Unii Europejskiej na zwykłym liściu. Dzieciom bardzo podobały się instrumenty, które pokazywał, choć dla młodszych było trochę za dużo gadania. Tak skakaliśmy na batucie… Pod wieczór wyszło słońce, a w nocy na niebie pokazały się gwiazdy i nagle zrobiło się przenikliwie zimno.