Dzisiaj spotkaliśmy się w samo południe na placu zabaw przy metrze Plac Wilsona, w Parku Żeromskiego. Mieliśmy pójść do Kalimby na herbatę, ale okazało się, że sala była zarezerwowana, mimo że wcześniej przez telefon pani poinformowała nas, że będzie wolna do 16 i właściwie to oni sal nie rezerwują! Pogoda była super, ciepło i słonecznie. Maks wystrzelił z wózka jak z procy i zakotwiczył się w wozie strażackim. Wsiadł i pojechał…
Za chwilę do wozu wsiadł Szymek…
Po chwili Violinka dołączyła do zespołu strażackiego…
Violińska uśmiechnięta od ucha do ucha!
Wreszcie to ona zasiadła za kierownicą i to była jazda…
Maks na chwilę zmienił obiekt zainteresowania na wirującą tarczę. W tym czasie mamy młodszych dzieci zorganizowały sobie picknik na zielonej trawce i na miękkiem podłożu, którym pokryty jest plac zabaw.
Po 14 udaliśmy się do kawiarni u Bliklego na Placu Wilsona. Zajęliśmy całą salę, a panowie kelnerzy przeżyli chwilę grozy, sala pękała w szwach…
Kelnerzy mieli trudności w obsłużeniu nas i podaniu zamówionych przysmaków. Dużym powodzeniem cieszyły się lody – Bałwanek!