Upały to podobno nie najlepsza pora na lody, ale my poszliśmy na całość i kupiłam w Lidlu maszynkę, która miesza masę na lody.
Wczoraj zrobiłam pierwsze lody ze świeżych truskawek i wszystkim bardzo smakowały. Ja osobiście nie jadłam, ponieważ jestem uczulona na truskawki, ale Maksio zjadł z apetytem i to były jego pierwsze lody w życiu.
Z zamrażarki wyjęłam zamrożony pojemnik, w którym kręci się lody. Pojemnik mrozi się 24 godziny. Na pojemnik nakłada się mieszadło i włącza się je, zanim jeszcze wleje się masę lodową. Nie należy też wyłączać mieszania w trakcie kręcenia lodów, żeby miejscowo nie przymarzły do naczynia.
Wlewam wcześniej przygotowaną masę lodową, tzn. zmiksowane truskawki z greckim jogurtem i cukrem… Jeżeli wszystko było w lodówce to nie musi się dodatkowo chłodzić. (W przepisie polecają masę na lody chłodzić w lodówce 4 godz.)
Mieszadło miesza lody. Jeżeli przez 40 minut nie zgęstnieją, należy je zamrozić w zamrażarce. Nasze zamroziły się po 30 minutach… Na pierwszy rzut oka widać, kiedy zgęstnieją, gdyż widać dno pojemnika (lody jakby „stoją” wokół mieszadła).
Kupiłam wafle i łyżkę do nakładania lodów… Najlepiej żeby była plastikowa, albo drewniana, żeby nie porysowała pojemnika w środku.
Maksio bierze swojego pierwszego loda. Potem lizał go stojąc przed lustrem.