Zakątkowy turnus dobiegł końca. Dziś po obiedzie wróciliśmy do domu. To był bardzo dobrze spędzony czas zarówno przez dzieci, jak i przez ich rodziców. Dziś po śniadaniu poszliśmy ostatni raz popływać w basenie, potem Maks miał ostatnie zajęcia z logopedą i Pan Paweł na sali „dał mu wycisk”. Poszliśmy jeszcze na spacer po ośrodku, żeby ostatni raz rzucić okiem na miejsce, które będziemy miło wspominać, a może nawet uda nam się jeszcze tu przyjechać. Kto wie? Po obiedzie pożegnaliśmy się z Zakątkowymi przyjaciółmi – do następnego razu. Może to będzie turnus, a może tylko Zakątkowy Zlot.
Wczoraj na spacerze ubraliśmy choinkę w szydełkowe ozdoby zrobione przeze mnie na turnusie.
– Mama dała radę!
Zaździerzowy aniołek na choince.
Na placu zabaw wesoło spędziliśmy czas przed zajęciami.
Piaskownica taka sama, jaka była w Rowach.
Rzut oka na Jezioro Ciechomickie.
Wieczorem była pożegnalna dyskoteka dla dzieci. Na dyskotece dzieci woziły się na matach, puszczały samolot i rysowały…
Tomek i Maksio w sporze o matę…
Maja z matą, a w tle dzielni rysownicy…
Ciocia Grażynka wypuszcza samolot zrobiony przez Tomka.
A tu ostatnie zdjęcia, z ostatniego, grudniowego spacerku po terenie ośrodka.
Niektórzy wrzucają monetę do oczka wodnego, czy fontanny , żeby znowu wrócić w to miejsce. Maks wrzucił sosnową gałązkę do paleniska, w którym płonęło tydzień temu ognisko.
I tak się trudno rozstać… Maks zmęczony po ćwiczeniach na sali.
Kawałek mchu na szczęście i w drogę do domu! Dziękujemy za turnus i mamy nadzieję, że do zobaczenia…