Archiwum dnia: 16 stycznia 2012

Maksio pojechał na ferie

W sobotę, jeszcze przed świtem, zebraliśmy się przed OREW-em, miejscem zbiórki dzieci wyjeżdżających do Krynicy Górskiej na zimowisko. Na ulicach leżał już pierwszy w tym roku śnieg, zatem to dobrze, że wzięliśmy dla Maksa sanki. Pół godziny trwało pakowanie bagaży i Maks bardzo się niecierpliwił, chciał szybko wsiąść do autokaru. Zza szyby machał do nas wesoło dłonią. Wyruszyli o 6.30, ale na miejsce dojechali po 18. Tak wiele śniegu leżało po drodze, że kierowca musiał zakładać łańcuchy na koła, aby podjechać pod górkę.

W Krynicy mają wiele atrakcji. W niedzielę zrobili sobie wyścigi zaprzęgów. Opiekunowie ciągnęli sanki z podopiecznymi. Było wiele wywrotek i dzieciaki były obsypane śniegiem jak bałwanki. Szkoda, że nie widzieli tych psich zaprzęgów, które są jedną z atrakcji Krynicy Zdrój. Na koniec poszli do pijalni wód mineralnych i Maks wypił 3/4 szklanki wody wapniowo-magnezowej. Bardzo musiało mu się chcieć pić.

W poniedziałek Maks robił świecę z wosku pszczelego w Stróżach. Maksio dowiedział się jak zbiera się miód, opiekuje pszczołami i co można zrobić z wosku. Po zajęciach była degustacja miodów i prawdziwy kulig.

Wieczorem Maks tańczył na dyskotece.Przez telefon chciał mi wszystko opowiedzieć i wydawał z siebie wiele nowych dźwięków, niestety niezrozumiałych. Natomiast całkiem zrozumiale przesłaliśmy sobie buziaczki przez telefon i pożegnaliśmy się słynnym „PA”

We wtorek Maksio z kolegami poszedł na Górę Parkową, żeby pozjeżdżać na sankach. I tu okazało się, że moje dziecko jest dość uparte i nie ma chęci wchodzić pod górkę. Pani Iwonka musiała wykazać się dużą siłą perswazji.

W środę zaliczyli Jaworzynę Krynicką. Wjazd i zjazd kolejką. Na miejscu zabawy saneczkowe. Maks upodobał sobie pana Pawła, który miał więcej sił i lepiej ciągnął sanki. To upodobanie zostało mu do wieczora, kiedy przyszła kapela góralska. Dzieci zapoznały się ze strojami regionalnymi i instrumentami. Maksowi spodobała się harmonia. Potem były konkursy wbijania gwoździ w pieniek. Maks z Panem Pawłem jednym uderzeniem wbili gwóźdź i zajęli I miejsce.

W czwartek Maksio z kolegami zjeżdżał na sankach z Góry Parkowej.Pod wieczór poszli na pizzę do pizzerii. Maks bardzo się rozgadał, buzia mu się nie zamyka i dźwięki też już trochę inne niż wcześniej. W piątek mieli oglądać w kinie „Kota w Butach”, ale oglądali „Muppety”. Mieli też teatrzyk, który sami przygotowali z opiekunami. A w sobotę pożegnali się z Pensjonatem Flora, w którym tak atrakcyjnie spędzili czas.