Archiwum dnia: 3 czerwca 2013

Wirus atakujący rodzinę

W zeszłą środę Maks miał wziąć udział w przedstawieniu z okazji Dnia Rodziny. Niestety od północy do południa wymiotował, więc nie byliśmy w szkole. Maks niestety ma tę wadę, że nie daje wymiotom się wydostać i je powstrzymuje, a że jest silny, to naprawdę daje radę. Tyle, że potem pali go gardło i nos, gdyż z powodu rozszczepu podśluzówkowego – wymioty wydostają się też nosem. A w sobotę dopadło mnie, już nie wymioty ale biegunka, temperatura i… cała doba przespana.

Wczoraj Maks był u lekarza, gdyż bolało go prawe ucho. Niestety z powodu zalegającego wosku lekarz nie zobaczył błony bębenkowej, więc nie dał antybiotyku. Dziś o 18:40 byliśmy u laryngologa i już wiadomo na 100%, że to ucho (my wiedzieliśmy wcześniej gdyż Maks o 4:00 rano obudził się z bólem, potem o 9:00 pokazywał to prawe ucho). Maks bierze Augmentin i oby jak najszybciej poczuł się lepiej.

Też dzisiaj, z samego rana, Marcin dostał biegunki i gorączki – to kolejna ofiara wirusa, którego bioreaktorem był Maks. (To diagnoza Marcina – studenta biotechnologii – który ma właśnie cztery egzaminy w tym tygodniu…) U Marcina był lekarz, więc poszłam po leki, a gdy wróciłam wpadłam na dzika…

dzik1

dzik2

A Maks siedzi i muzykuje…
yaadeinsłuchając piosenek z filmu Yaadein…