Spotkanie z Ewą

W niedzielę przyjechała do nas Ewa z siostrą Olą i Mamą.

ewamksMaks już na początku spotkania oferuje bezpłatne badanie lekarskie.

maksiweaUchyla kapelusza przed Małą Miss…

wozek1Ewie spodobało się skakanie na piłce, a Maksowi siedzenie w wózku.

wozek2Nie ma jak niedzielny relaks w wózku, na łonie przyrody, z ulubionym krabikiem na podołku.

W poniedziałek, mimo upału, wybraliśmy się do ZOO.

zoo1

Maks uwielbia obserwować ryby…

zoo2Oko w oko z mureną, ta to ma zęby!

zoo4Na wybiegu  dla pawianów byliśmy w porze karmienia i wiemy, że te małpy jedzą gotowane ziemniaki…

zoo5Maks bardzo krótko był w sali wolnych lotów.

zoo6Dłużej staliśmy na tarasie widokowym, z którego obserwowaliśmy słonie.

autoPierwsze dwa okrążenia żółtym autem.

auto1Dwa następne –  niebieskim… I kłopot, żeby wyciągnąć Maksa po skończonej jeździe.

zoo7Jak tam nosorożec się czuje? Nad prawym okiem miał jakąś krwawą ranę!

zoo8Kolejna super atrakcja – ciuchcia torowa.

Wracając koło hipopotamiarni trafiliśmy na podjeżdżającą ciuchcię kołową, która wozi dzieci po ZOO. I tu Maks wpadł w czarną rozpacz, że nie skorzysta z tej atrakcji i musi wracać do domu…

9 komentarzy do “Spotkanie z Ewą

  1. Zazdrość mnie gryzie, też chcę takich spotkań ;-). Fajnie w tym Waszym zoo, oj chyba to już ze dwadzieścia parę lat jak tam nie byłam…

  2. Ania, czy Ty masz ogródeczek na działeczce z pomidorami? Dawaj zdjęcie ogródeczka.
    Czy to są atrapy postawione w celach szkoleniowych Maksa?

    1. Pomidory, dwa krzaczki są za ogrodzeniem u sąsiada.
      Ja miałam pomidory samosiejki w zeszłym roku…
      Jak Ty to wypatrzyłaś???

  3. Jak? Przecież ja rolnik. Moja mama w sanatorium trzy tygodnie. Działka, dwa koty i pies pod moją opieką. Szczerze, mam dość. Śniło mi się już, że źle zakisiłam ogórki. Tyle fajnych facetów chodzi po świecie o których można śnić, a ja o kiszeniu i robotach domowych.

    1. To rzeczywiście pechowe sny, ja osobiście też wolałabym śnić o czymś innym niż o ogórkach, które kiedyś, nota bene,, zakisiłam w wodzie przepuszczonej przez filtr osmotyczny i wyjechałam. Jak wróciłam miałam co robić, wszystkie słoiki wykipiały i okrutnie śmierdziało!!!

      1. Ale pewnie dobrze ukisły.
        Ja też miałam zamiar przepuścić przez filtr wodę do kiszenia, ale widzę, że dobrze, że zapomniałam.

Możliwość komentowania została wyłączona.