Dzisiaj Maks miał wycieczkę szkolną do Farmy Iluzji. Na szczęście nie padało i pogoda na prawdę dopisała. Wyjechali o 8.30 i wrócili przed 17.00. Wszyscy zadowoleni i uśmiechnięci. Nic dziwnego atrakcji mieli na prawdę sporo!
Zabawa z lewitującymi piłeczkami.
Maks po dekapitacji …ale co robią ręce na talerzu?
Kto tak buduje domy? W powietrzu?
Żółte pionki na żółtym polu…czyli Chińczyk po polsku.
Trochę Maksa trochę Stasia, czyli jak z dwóch zrobić jednego chłoptasia!
Zajrzał, ale co zobaczył pozostanie tajemnicą!
Szaleństwo na dmuchanym zamku…
Tyle atrakcji i pogodę trafili fajną.