Maks:Hashimoto Toxicosis = 1:1

Po dłuższym „oddechu” od badań poziomu hormonów tarczycy Maksowi znów „upuszczono krwi”. Obyło się bez sensacji – standardowa szamotanina na kolanach i trochę płaczu. Ale w Luxmedzie w soboty jest spokojnie i „załatwiliśmy” badanie jak się patrzy… Wyniki są dostępne już wieczorem i ku naszemu zaskoczeniu okazują się „idealne”. Maks ma FT4 i TSH na poziomie jedynki: (1,14 jednostek FT4 i 1,05 jednostek TSH).

MaksTSHFT4A

To oczywiście nic nie znaczy – a już na pewno nie oznacza stabilizacji! W mojej ocenie Maks przechodzi, może nie tak gwałtownie jak kiedyś, z fazy nadczynnej w niedoczynną. Moim zdaniem widać to na wykresie zmian hormonów, które mierzyliśmy przez ostatnie dwa lata.

MaksTSHFT4BJak to nam kiedyś powiedziała doktor endokrynolog – zmiany FT4 wyprzedzają zmiany TSH. Patrząc na przebieg czerwonej linii na wykresie (FT4) widzimy, że spadek poziomu tego hormonu zaczyna się wcześniej niż wzrost TSH. Dlatego też nie obawiałem się zbytniego spadku TSH (jak w poprzednim minimum – do poziomu poniżej progu oznaczalności – 0,005) gdyż FT4 już zaczęło się zmniejszać. Teraz mamy „problem” – a właściwie to prawdziwy problem ma Maks. Czy intensywność zmian TSH będzie tak samo duża jak poprzednio i poziom hormonu przysadkowego (TSH) wyskoczy ponad 100? Czy warto „profilaktycznie” zacząć podawać eutyrox? Czy może zmiany nie będą tak gwałtowne i można Maksa zostawić z Hashimoto Toxicosis „sam-na-sam”, a Jego organizm sobie poradzi? Jeszcze nie potrafię zanalizować tej sytuacji.

Korzystając z sobotniego wieczoru zrobiłem małą analizę danych Maksa. W tabelce z poziomami hormonów zaznaczyłem kolorami odpowiednie fragmenty: na zgniło-zielono okresy zmniejszania się stężenia FT4, na szaro-różowo – okresy wzrostu stężenia tego hormonu (czterojodotyrozyny). Przyrządziłem wykres zależności FT4 od TSH traktując obszary wzrostów i spadków jako oddzielne zmienne niezależne.

MaksTSHFT4CZrobiłem prostą regresję wykładniczą i otrzymałem zależności funkcyjne stężenia FT4 od TSH. Oczywiście korelacja (R2) nie jest idealna – sam nie wiem jaka jest precyzja wyników analitycznych, ale nie jest zupełnie nieistotna. Ciekawe jest, że wykładniki są zbliżone do siebie (-0,012 i -0,013). Jest to jeszcze trochę za mało danych, aby pokusić się może o dodatkowe korelacje np. czasowe, i przewidywać ewolucję stanu hormonalnego u naszego Syna. Ale pewnie niedługo przybędzie nam punktów pomiarowych – o ile Maks nie straci resztek cierpliwości i nie nauczy się skutecznie wyrywać z objęć rodziców w trakcie pobierania krwi.