Na Zlocie będzie sesja fotograficzna. Być może ze zdjęć złożymy kalendarz. Maks został przydzielony na miesiąc sierpień. Miałam wybrać temat sesji, więc wymyśliłam wędkowanie i nurkowanie na rafie koralowej. A wszystko to pod pomarańczowe rekwizyty, które miałam w domu. Brakowało mi tylko ukwiału. Postanowiłam uszyć jeden ukwiał. Kupiłam pomarańczowy i żółty kawałek polaru i ocieplenie jako wypchanie. Tak mi się spodobały te ukwiały, że uszyłam i duże i małe. A dodatkowo rozgwiazdę w kapeluszu!
Kawałek polaru złożyłam tak, że dolna część( pod miarką) jest złożona podwójnie, a następnie nacięłam podwójnie złożony kawałek co 3cm.
Przeszyłam na maszynie, podwójnym zygzakiem, nacięte krawędzie.
Wycięłam koło i na jego środku obszyłam miejsce na otwór , tak jak się przygotowuje dużą dziurkę na guzik.
Drugie kolo z polaru złożyłam na pół i zaszyłam do połowy.
Doszyłam lejkowatą część do koła z obszytym miejscem na otwór.
Brzeg, który będę zszywała z kołem lekko zmarszczyłam. Doszyłam koło tak, żeby nie zaszyć tunelików , które będę wypychała. Na końcu zszyłam bok ukwiała.
Miejsca z których wystają pisaki to tuneliki przygotowane do wypchania. Zastosowałam tu specjalny wypychacz skręcony w kuleczki.
Wszystkie tuneliki już wypchane.Wywijam dól ukwiała na prawą stronę.
Skręciłam w walec przycięty na miarę ocieplacz, który wsunęłam do ukwiała.
Na koniec trzeba przyszyć koło na dolną podstawę.
Jeśli chodzi o małe ukwiały to uprościłam proces szycia.
Na pomarańczowy duży kawałek polaru położyłam wąski kawałek żółtego . Narysowałam miejsca na tuneliki i zszyłam raz zwykłym ściegiem, raz zygzakiem.
Nacięłam pomiędzy zszytymi kolejnymi tunelikami i wywinęłam na prawą stronę każdy tunelik.
Wycięłam dwa koła. Żółte na górę do doszycia do tunelików i pomarańczowe na dół, na podstawę. Po przyszyciu żółtego koła wypchałam tuneliki i zszyłam bok ukwiału.Włożyłam zrolowane ocieplenie jako wypełnienie korpusu ukwiała i przyszyłam podstawę.
Tak prezentuje się Maksa rodzina ukwiałów z ciocią rozgwiazdą!
Wow, cudna ta uwkwiałowa rodzinka. Trzymam za Maksa kciuki, niech się szybko wykuruje i w drogę :-)
Cieszę się, że Ci się podoba. Będzie się czym rzucać na rafie…
Groszku, tylko nie mów, że to jest proste, uszyć takie ukwiały! :)) Są świetne! Zdrowia dla Maksa i prędkiego wyjazdu na turnus życzę.
Ania jesteś czarodziejka :)