W karnawale wszyscy bardzo lubią bale… Już Pchła Szachrajka mówiła: „bal wyprawię, lecz nie u mnie. Trzeba przecież żyć rozumnie.” Ja też już dawno nie organizowałam w domu balu kostiumowego, wychodząc z założenia, że jeśli jest taka impreza w szkole, to nie ma co dublować jej w domu… W każdym razie od niepamiętnych czasów szyję dzieciom stroje na te bale. Maks w tym roku miał strój kosmiczny. W związku z premierą filmu Star Wars, w szkole Maksa bal nazywał się „Kosmiczna podróż!”.
Kupiłam materiał ze stretchu, cały błyszczący jak folia aluminiowa. Z tym materiałem moja maszyna miała problem – nie wiązała szwu. Przeżyłam wiele stresu, ale na szczęście jakoś to zszyłam.
Kurtka podszyta jest pikowaną na podszewce watoliną, do tego jest pas z kaburą na space-blaster. Na głowę czapka z czymś w rodzaju większej antenki.
Maks świetnie się bawił i został wybrany Królem Balu.
Runda honorowa Królewskiej Pary i wspólny taniec…