W piątek pojechaliśmy do Ośrodka „Gołoborze” w Rudkach koło Nowej Słupi. Dojechaliśmy na kolację.
Po kolacji dzieci oblegały gry w piłkarzyki i cymbergaja.
Grze towarzyszyło wiele emocji, szczególnie wtedy kiedy skończyły się monety po 2 złote.
W sobotę po śniadaniu pojechaliśmy do Szklanej Huty. W tej wsi znajduje się Osada Średniowieczna, gdzie można wziąć udział w warsztatach lepienia z gliny. Z parkingu tylko 2 kilometry dzieliły nas od Klasztoru Świętego Krzyża. Droga na Święty Krzyż jest asfaltowa. W niedzielę jeździ nią autobus nr 200 z Kielc. My skorzystaliśmy z bryczki, która zawiozła nas na szczyt.
Było słonecznie, ale od lasu, w którym leżał śnieg ciągnęło zimne powietrze.
Szybko dojechaliśmy pod Muzeum Świętokrzyskiego Parku Narodowego i tam czekaliśmy na rodziców, którzy pieszo szli do klasztoru.
Na Świętym Krzyżu jest Klasztor Ojców Oblatów Maryi Niepokalanej i Bazylika Świętego Krzyża. Akurat w sobotę odbywał się tam V Regionalny Przegląd Pieśni Pasyjnej i Pokutnej.
Zwiedziliśmy Kryptę Benedyktyńską, gdzie ponoć spoczywa Jeremi Wiśniowiecki.
W krypcie obejrzeliśmy zmumifikowane zwłoki, które mogą należeć do wielkiego wodza, chociaż wiek zmarłego, który oszacowano na 50-55 lat, temu przeczy, gdyż Jeremi Wiśniowiecki zmarł w wieku 39 lat.
W klasztorze najcieplejszym miejscem jest kawiarenka, gdzie poszliśmy napić się ziołowej herbaty.
Kiedy zregenerowaliśmy siły postanowiliśmy wejść na wieżę klasztorną.
Chociaż Maks nie miał kłopotów z wchodzeniem na wieżę Zamku w Chęcinach, tym razem jednak doszliśmy tylko do okna na wieży i zawróciliśmy.
Z okna wieży rozciągał się imponujący widok, mimo tego Maks chciał wracać, więc nie weszliśmy na balkon.
Po zejściu z wieży zaczęliśmy wracać do Szklanej Huty.
Po drodze zobaczyliśmy taras widokowy
A kiedy zeszliśmy do Szklanej Huty Poszliśmy zobaczyć Osadę Średniowieczną, ale zanim tam doszliśmy pani przewodniczka zaprosiła nas na warsztaty z gliny do Karczmy.
Mamy Maksa kostkę z gliny. Zachowaliśmy ją na pamiątkę. :)
To super, cieszę się.