Archiwum dnia: 9 lipca 2018

Lato w mieście

Lato w mieście może być ciekawe, szczególnie jak się przegoni „lenia” i wyjdzie w miasto. W poniedziałek przyjechał do nas kolega Maksa – Igor z mamą i to dało nam impuls, żeby zaplanować ciekawe wyjście do muzeum. Poszliśmy do Muzeum Powstania Warszawskiego. Przyjechaliśmy o 16.00, więc mieliśmy dwie godziny na zwiedzanie.

Zaczęliśmy od Pokoju Małego Powstańca…

Chłopcy opieczętowali powstańczą pocztę.

Obejrzeliśmy zdjęcia z tamtych czasów.

Na piętrze zobaczyliśmy film , który przedstawiał ruiny i zgliszcza widziane z przelotu nad zbombardowaną Warszawą.

Maks i Igor na tle repliki  ciężkiego bombowca B-24J Liberatora. Na zdjęciu nie widać, że zmieniające się światło oświetlające śmigła, daje złudzenie, że śmigła są w ruchu…

Część wystawy pokazująca ruiny miasta.

W gablotach Maksa interesowała przede wszystkim broń…

Przez  te dwie godziny przelecieliśmy przez Muzeum Powstania Warszawskiego.

Część wystawy poświęcona jest powojennej Polsce i pokazuje jak wtedy pisano o Powstaniu Warszawskim.

Chłopcy byli bardzo przejęci. Nam wszystkim udzielił się nastrój tego miejsca.

Po zwiedzeniu muzeum poszliśmy na ekologiczne lody do „Letniego Pokoju”, pawilonu rekreacyjnego, w którym odbywają się też  spotkania kulturalne.

Maksowi lody ekologiczne w ogóle nie smakowały. Za to spodobały nam się wiszące kosze, w których siedzieliśmy.

Wracając ulicą Grzybowską zahaczyliśmy o Plac Europejski, gdzie akurat była strefa kibica.

Na Placu Europejskim chłopcy odpoczęli przy fontannach.

I zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie …

Na piechotę doszliśmy do Ronda ONZ i wsiedliśmy w metro M2. To był miły spacerek.