Pojechaliśmy na rodzinno – klasową wycieczkę do Wrocławia. W pociągu mieliśmy 22 miejsca i podróż minęła nam bardzo przyjemnie. We Wrocławiu powitało nas słońce i było tak ciepło, że zanim dojechaliśmy i doszliśmy do Hostelu Pięć Gwiazd, byliśmy spoceni.
Szybko się przebrałem i poszliśmy na obiad. We Wrocławiu jest dużo mostów i kładek .
W Stacji Dizajn zjadłem pierogi i choć pierogi bardzo lubię, to te były trochę za pikantne.
Bardzo blisko Stacji Dizajn jest Kolejkowo – wybrane miejsca na Dolnym Śląsku przedstawione na makiecie, a wśród tych krajobrazów jadące samochody i pociągi. Do tego w Kolejkowie po dniu następuje noc i zapalają się światełka w oknach domów. Wtedy można zajrzeć do wnętrza takiego mieszkania w bloku.
Tu widać fragment Wrocławia i knajpki pod nasypem na ulicy Bolesławskiego.
Tu fragment Rynku.
Czekam na pociąg, który już się zbliża!
W Kolejkowie jest pól kilometra szyn, po których jeździ 15 pociągów.
Jest dzień i noc jak w prawdziwym świecie.
Pokazane jest życie na wsi i w mieście.
Wieczorem wyruszyliśmy na zwiedzanie Wrocławia i jego Rynku. Szukaliśmy także krasnali, które są dużą atrakcją we Wrocławiu.
Powoli opuszczała mnie energia, a dopadało zmęczenie. A moi koledzy wciąż znajdowali nowe krasnale.
Natomiast moje koleżanki mają niespożytą energię. Chyba się wyłączyłem, bo nie pamiętam co mi tłumaczyły.
Wrocław to piękne miasto, ale z radością wróciłem do pokoju. Ze zwiedzaniem też nie należy przesadzać!