Archiwum miesiąca: wrzesień 2019

Piramida zdrowia

W szkole od jutra rozpoczynamy tydzień zdrowia. Będą zajęcia sportowe pod patronatem AWF-u, i różne akcje promujące zdrowe żywienie: takie jak tworzenie figur z owoców i warzyw, robienie soków owocowo-warzywnych . Poznamy też piramidę zdrowego żywienia. Z tego powodu moja mama zapędziła mnie w to niedzielne popołudnie do roboty. Wycięła z kartonu szablon piramidy, podzieliła na półki, zafoliowała symbole mówikowe związane z odżywianiem i sportem, a ja musiałem je powycinac i przylepić rzep żeby trzymały się na piramidzie.

Tak wygląda szablon naszej piramidy z podziałem na półki . Podzieliliśmy ją zgodnie ze wzorem jaki w wakacje dostawaliśmy w Lidlu za zakupy.

Ta piramida zawiera nie tylko produkty żywnościowe, ale uwzględnia również aktywność fizyczną.

Złożyłem piramidę i spiąłem na rzepy.


Fajnie wyszło.

Potem wyciąłem zafoliowane symbole produktów spożywczych.

Od spodu przykleiłem kawałek rzepy…

Rozmieszczałem produkty zgodnie z instrukcją.

Rozmieściłem wszystkie produkty na trzech ścianach piramidy!

Potem zdjąłem symbole, włożyłem do pudełka i rozłożyłem piramidę.

Całość nie zajmuje dużom miejsca. I jest gotowa do włożenia do plecaka.

Urodziny Placu Wilsona

Myślałem, że tylko ludzie obchodzą urodziny, a dziś na festynie w szkole dowiedziałem się, że Plac Wilsona jutro-15 września- będzie obchodził swoje urodziny. Nie wiem tylko które?!

Dzisiaj jest sobota, więc chciałem spokojnie posiedzieć sobie przy komputerze, ale mama powiedziała, że na festynie będą moi koledzy, więc zgodziłem się pójść.

Byliśmy prawie na czas, czyli kilkanaście minut po jedenastej. Były moje koleżanki, ale kolegi z klasy nie było żadnego! Była za to estrada, dmuchańce i pawilony z atrakcjami.

Zjechałem sobie dwa razy. Chyba już robię się stary, bo jakoś nie chce mi się wdrapywać na dmuchańca po to by zjechać i znowu się wdrapywać! I właściwie to mama mnie namówiła, bo chciała mi zrobić zdjęcia. Moja mama lubi wspomnienia. Ciągle robi zdjęcia mnie i mojemu rodzeństwu, więc nikt z nas za tym nie przepada, ale dajemy jej tę przyjemność i się nie sprzeciwiamy, no chyba, że robi się to już uciążliwe…

Potem tańczyłem z Panią Dominiką, która w naszej szkole prowadzi dodatkowe zajęcia z zumby. Może mogłem wejść na scenę jak moje koleżanki, ale jakoś przestałem mieć parcie na scenę. Wiem, że jestem dobry i to mi wystarcza.

Po prezentacji zumby nasza grupa capoeiry miała swój występ.

Potem mama chciała dostać sadzonkę palmy i wkręciła mnie w jej sadzenie, tak jakby sama nie mogła pójść i poprosić o nią.

Sukces jest palma. Mama oczywiście zapytała chłopaka, który rozdawał sadzonki – co to za palma? Usłyszała, że to „zwykła palma”… To jej nie wystarczyło, bo zwykłą (daktylową) palmę to my już mamy i wygląda zupełnie inaczej. Jak  myślicie, czy to jest sadzonka  Chamedory wytwornej, zwanej też palmą koralową, czy Dypsis Lutescens?

Potem musiałem powąchać  wszystkie zioła w ziołowym pawilonie i zrobić sól  z cząbrem.

Ucierałem sól z cząbrem i ucierałem… ucieszyłem się jak przyszła kolejna osoba chętna do ucierania swojej soli z suszonymi ziołami, bo wtedy moją sól wsypałem do torebki i mogłem sobie odpocząć.

Festyn trwał do godziny 15.00 i zakończył się występem solisty zespołu dysco polo, ( był z DJ Sebi, bo jego kolega zachorował dwa dni temu). Uatrakcyjniał swój występ rzucając widowni pocztówki ze swoim zdjęciem. Ponieważ nie zbieram  fotosów, to nie wiem kto występował, a mama  nie usłyszała czy to był zespół Bayer czy Fire? Dacie wiarę?!

Klub Kameleon

Byłem na piętnastych urodzinach Kamila w Klubie Kameleon. Klub jest przy ulicy Modlińskiej i właściwie mogę do niego dojść na piechotę. Impreza trwała dwie godziny i była bardzo udana.Panie animatorki wymyślały fajne zabawy i konkursy, a dużą zaletą tego miejsca są lustra na całej ścianie, więc miałem naprawdę co robić!

Kamil pomyślał marzenie i zdmuchnął wszystkie świeczki (co nie było trudne z uwagi na ilość)

Było bardzo nastrojowo i ciepło (pogoda tego dnia -1 września – też dopisała)

Miło było posiedzieć sobie na zimnej posadzce.


Marzy mi się, żeby mama zrobiła mi tam imprezę urodzinową w przyszłym roku.

Rok zmian rozpoczęty

Dzisiaj byłem w szkole. Spotkałem kolegów i koleżanki z klasy i Julka, z którym jeździmy na  turnusy i na zloty.  Pani Dyrektor przedstawiła  nowych pracowników szkoły i naszą nową wychowawczynię Panią Beatę. Dlatego nie ruszyliśmy się z krzeseł kiedy Pani Edyta podawała róże swoim nowym uczniom. Właśnie Julek będzie  w klasie Pani Edyty.

My mamy nowa wychowawczynię, nowa salę lekcyjną, nowy plan lekcji. Na szczęście wszyscy koledzy są starzy, więc  w znanej grupie łatwiej przystosować się do zmian.

Nasza Nowa Pani lubi zwierzęta i przyrodę. Będziemy chodzić na wycieczki. Lubi też teatr, tak jak my. Przygotowała serca z naszymi imionami. Moja mama bardzo się zdziwiła, kiedy Pani Beata pokazała serce z moim imieniem i spytała czy jest chłopiec o tym imieniu.

-Tak, powiedziałem i podniosłem rękę.

Potem pokazała serce z napisanym imieniem Amelki. Amelka nie patrzyła na serce, więc powiedziałem – Amelka, że to jej imię pokazuje Pani. I wtedy moja mama zrobiła oczy jak talerze. Ona naprawdę mnie nie docenia!

Po lekcjach pojechaliśmy z Oliwią i naszymi mamami, żeby kupić zeszyty i bloki, o które poprosiła Nasza  Nowa Pani. Jutro zaczynamy lekcje w klasie 7a

Myślałem , że gorzej zniosę te wszystkie zmiany, ale dobrze się trzymam. Byłem z Oliwią w sklepie i kupiliśmy wszystko co poleciła nam Nasza Nowa Pani.