Archiwum miesiąca: sierpień 2020

Moje imieniny

Wszyscy mówią na mnie MAKS, ale ja mam na imię Maksymilian. Co roku 14 sierpnia mam imieniny. W tym roku było super, bo odwiedzili mnie Józio i Corinne – moi kuzyni z Connecticut. Józio jest pół roku starszy ode mnie, a Cora jest dziewięć miesięcy młodsza.

Piniata jednorożec, którą potraktowałem łagodnie w czerwcu, dostała drugie życie. Mama ją podkleiła i napełniła słodyczami. Zrobiła torcik z bitą śmietaną i borówkami.  Napełniła basen wodą i wszystko było gotowe na imieninowe party w basenie.

Napełniliśmy balony wodą i rzucaliśmy do siebie.

Jak już znudziło nam się siedzenie w wodzie zabraliśmy się za rozbijanie piniaty.

Było bardzo wesoło. Józio w drugim podejściu rozbił jednorożca i wysypały się słodycze.

Dostałem grę  planszową Ubongo. Józio i Cora zostali zaproszeni go gry.

Corze układanie wzorów wychodziło najlepiej.

Potem zaczęliśmy strzelać z łuku.

Kibicowaliśmy Corze.

A potem Cora kibicowała nam…

…Józiowi i mnie.


Kiedy trafiłem w tarczę robiłem różne pozy zwycięzcy czym mocno rozśmieszałem mamę i ciocię.
Józio pomagał mi nakładać i zdejmować strzały, więc miałem dużo czasu i  mogłem dać z siebie wszystko.

To były moje najfajniejsze imieniny. Nagraliśmy też życzenia dla Kasi i Maćka, bo tego dnia oni świętowali piątą rocznicę ślubu.

List od Adriana

Zaraz jak wróciłem z Murzasichla napisałem list do Adriana. Wysłałem mu zdjęcia z turnusu, ponieważ Adrian pisze dziennik i wkleja do niego zdjęcia.

Pozazdrościłem Adrianowi i po powrocie z turnusu zacząłem pisać pamiętnik ilustrowany zdjęciami.

A właśnie ostatnio przyszedł do mnie list od Adriana.

Adrian pojechał na wakacje,ale nie napisał dokąd. Muszę się pospieszyć i odpisać mu, żeby jak wróci mógł przeczytać mój list.

Laurkowy lipiec

W drugiej połowie lipca  nasza rodzina ciągle świętuje.  Zaczynamy od urodzin Maćka, potem są imieniny Marysi, dalej  urodziny i imieniny mamy, a krótko  po nich są  urodziny Małgosi.

W tym roku podczas edukacji zdalnej robiliśmy wiele prac plastycznych. To zachęciło moją mamę do założenia  na pinterescie tablicy z ciekawymi wzorami na laurki.

I właśnie w lipcu wykorzystaliśmy kilka pomysłów z tej tablicy do wykonania  kartek z życzeniami. Trzy zrobiłem z mamą, a dwie z Marysią.

To kartka na 31 urodziny mojego brata Maćka.

Taką kartkę w kształcie serca zrobiłem na imieniny Marysi.

To laurka dla mamy na jej urodziny.

A to Muminkowa kartka na imieniny. Bardzo się napracowaliśmy z Marysią…

Tu kartka na urodziny Małgosi. Mama wydrukowała sześć zdjęć, które potem wkleiłem na taką kartkę

I to jest właśnie ta korzyść jaką odniosłem ze zdalnego nauczania.

 

Termy Bania

W ostatni dzień pobytu na turnusie pojechaliśmy do Białki Tatrzańskiej, gdzie są baseny z wodą termalną. Przyjechaliśmy około dziesiątej.

Zaczęliśmy od zjazdu pontonem. Na basenie było jeszcze mało ludzi więc dość krótko czekaliśmy  na swoją  kolej. Ponton mknął szybko i poczuliśmy z mamą ulgę, gdy wyjechaliśmy z rury do basenu.

Bawiliśmy się wesoło w symulowanym nurcie rzeki i w falującej wodzie. Fajnie było dać się ponieść nurtowi i dryfować w kole, szczególnie tam gdzie woda mocno falowała.

Termy Bania mają także baseny na wolnym powietrzu, ale tego dnia było chłodno i  nad wodą w basenie unosiła się delikatna mgiełka. Dlatego też głównie korzystaliśmy z basenów  pod dachem.

Po trzech godzinach zabawy byłem mocno zmęczony i ucieszyłem się, że wracamy do domu.

Dziękuję koleżankom mamy: Pani Angeli i Pani Marcie za zrobienie nam zdjęć

Centrum Edukacji Przyrodniczej TPN

Centrum Edukacji Przyrodniczej Tatrzańskiego Parku Narodowego odwiedziliśmy w drugim tygodniu turnusu. Centrum posiada nowoczesne wystawy audiowizualne, które pomagają zwiedzającym poznać przyrodę – florą i faunę –  Tatr. Zwiedzanie centrum zaczyna się od sali, w której jest podświetlana makieta Tatr. Lektor przedstawia jakąś część Tatr i miejsce o którym jest mowa jest podświetlane na makiecie. W następnych salach można zobaczyć  łąkę górska, las, a także jaskinię. Na koniec wyświetlany jest film o tym czego nie należy robić w górach.

Centrum otacza Ogród Roślinności Tatrzańskiej. W nim spotkaliśmy sarenkę, która przechadzała się pomiędzy drzewami.

Jednak zdjęcie można zrobić sobie z kamienną sarenką, albo niedźwiedziem.


Na tej ścieżce edukacyjnej są tablice, z których możemy dowiedzieć się więcej o zwierzętach i roślinach.

Po wizycie w Centrum poszliśmy piechotą do Kuźnic. Spacer był długi. Z żalem patrzyłem na busy, które zatrzymywały się na przystankach, a do których my nie wsiadaliśmy.

Mama chyba chciała mi zrobić zdjęcie na tle Nosala, bo jakoś nie mogę inaczej sobie wytłumaczyć tego spacerku wzdłuż ulicy…

Z drugiej strony dobrze, że chodziło jej tylko o  zdjęcie, gorzej by było, gdyby chciała ze mną pójść   na Nosal.

Doszliśmy do Kuźnic. Tam jest zespół dworsko-pałacowy, pozostałość po działalności hrabiego Zamoyskiego.


Widzicie ten uśmiech?

Jestem zadowolony bo w Kuźnicach nad strumieniem zjadłem gofra, więc mam siły żeby wrócić.