Moja mama wymyśliła, że warto abym zajmował się pielęgnacją jakiejś roślinki. I co mi kupiła?
Różę jerychońską. Myślicie to co ja? Że ten suchy kłębek nie przypomina rośliny, a na pewno nie jest to róża. Rośliny trzeba podlewać, więc – podlałem.
Róża jerychońska należy do zmartwychwstanek – roślin, które są w stanie przetrwać skrajną suszę.
28 września podlałem moją zmartwychwstankę.
Następnego dnia zobaczyłem, że się zazieleniła. zmieniłem jej też naczynie na szersze, żeby mogła rozłożyć wygodnie gałązki.
Od poniedziałku moja róża zbytnio się nie zmieniła. Dolewam jej wody, ale po tygodniu powinienem przestać, żeby znów się wysuszyła i zwinęła w suchy kłębek. To nie będzie trudne…
Ostatnio moja mama , która bardzo lubi rośliny i zwierzęta, miała spotkanie z mysikrólikiem, który uderzył w jej okno ( pewnie chciał zobaczyć co robi) i upadł na balkon.
Był mocno oszołomiony, więc przez 10 minut mama robiła mu zdjęcia i kręciła filmiki. Ja bym dał mu spokój, ale miłośnicy dzikiej przyrody – tacy jak moja mama – tego nie potrafią.
Przedstawiam Wam filmik oko w oko z mysikrólikiem, który na szczęście doszedł do siebie i odleciał.