Archiwum dnia: 27 kwietnia 2024

Genua

Wyjechaliśmy do Genui i od razu zauważyliśmy te wiadukty rozpięte nad miastem, z których roztacza się widok na miasto i morze. Niektórzy z nas pamiętali, że 14 sierpnia 2018 roku runął wiadukt Morandi i pochłonął 43 ofiary. Na jego miejscu stanął nowy – Świętego Jerzego, na którym zamontowanych jest osiemnaście punktów świetlnych, które palą się i upamiętniają ofiary tej katastrofy. Także filary mostu są podświetlone w kolorach włoskiej flagi.

W Genui, w starym porcie czekała na nas przewodniczka, która studiowała polonistykę na uniwersytecie i świetnie mówi po polsku. Przygotowała dla nas krótką trasę po starówce .

Zaczęliśmy od Palazzo San Giorgio, zbudowanego w 1260 roku i przechodził różne koleje losu.

W 1298 było tam więzienie, gdzie przetrzymywano Marco Polo. Podczas rocznego pobytu w więzieniu podyktował współwięźniowi Rustichello da Pisa swoje wspomnienia z podróży, które później wydano jako Podróże Marco Polo.

Dalej poszliśmy do Katedry Świętego Wawrzyńca.

dalej Vico del Filo

Widok na kościół Najświętszego Imienia Maryi i Aniołów Stróżów

Weszliśmy na Piazza di San Lorenzo a przed nami katedra  Świętego Wawrzyńca.W katedrze pocisk( rozbrojony), który wpadł do kościoła 9 lutego 1941 roku i nie wybuchł.

Idziemy dalej Via San Lorenzo.

Za Maksem Pallazo Ducale.

I kościół Il Gesu.

Idąc Via di Porta Soprana dochodzimy do zabytkowej Bramy Miejskiej, obok której jest zlokalizowany Dom Krzysztofa Kolumba.

Przewodniczka nasza powiedziała, że tak mógł wyglądać Dom Krzysztofa Kolumba. Według historyka Marcello Staglieno, oryginalny dom został zniszczony podczas francuskiego bombardowania Genui w 1684 roku.

Dalej poszliśmy na Piazza Raffaele di Ferrari.

Po prawej dawny budynek Giełdy.

Następnie udaliśmy się Aleją 25 kwietnia do Piazza dei Garibaldi, przy której znajdują się okazałe pałace, obecnie siedziby banków.

Potem wróciliśmy via Cairola do via San Luca i do miejsca , w którym zaczynaliśmy nasze zwiedzanie. Po drodze kupiliśmy sobie foccacie i zjedliśmy przed Pałacem Świętego Jerzego.

I tak po minie Maksa patrząc,  to najfajniejsze chwile, to te na siedząco! Siedząc i jedząc patrzyliśmy na barwny tłum przewijający się przez Porto Antico. Na kobiety ubrane w orientalne sukienki , a na nie nałożone puchowe kurtki, ponieważ Genua powitała nas wiatrem od morza.

Autokar zabrał nas do Hotelu, gdzie mieliśmy pokój na siódmym piętrze z widokiem na płytę lotniska i port.

Z przyjemnością zjedliśmy kolację.