III Zakątkowy Zlot – Sielpia 2011



III Zakątkowy Zlot już za nami. Długo nie mogłam się zebrać w sobie, żeby coś o nim napisać… Tak naprawdę to trudno w kilku zdaniach oddać atmosferę naszych spotkań, przeżyć i doświadczeń. Program tegorocznego Zlotu był bardzo atrakcyjny. Odwiedzili nas uczestnicy WTZ z Ostrowca Świętokrzyskiego. Przywieźli swoje prace, które mogliśmy kupić i przedstawili dwa widowiska „Cyrk” i „E viva Espana”. Te przedstawienia były przygotowane dla naszych dzieci i aktorzy włożyli w nie całych siebie. Maks był oczarowany muzyką, strojami i wszystkim co się działo na scenie. W trakcie pierwszego przedstawienia nie dałam mu się ruszyć z miejsca na widowni, żeby nie przeszkadzał. Na przerwie podeszła do mnie Mija i powiedziała, że aktorzy będą bardzo zadowoleni jeśli pozwolę Maksowi dołączyć do nich na scenie. Tak też się stało. Maks był szczęśliwy, że może naśladować aktorów i razem z nimi się bawić. Po przedstawieniu aktorzy pytali mnie czy dzieciom się podobało… Byli szczęśliwi, że mogli do nas przyjechać i zagrać dla naszych dzieci. Ja im powiedziałam, że są idolami mojego syna i bardzo nam się podobało ich przedstawienie. Po południu uczestniczyłam w wykładzie dla rodziców, który prowadziła logopeda pani Marzena Machoś. Niedługo mają się pokazać na rynku książeczki , które napisała specjalnie dla rodziców, żeby wiedzieli jak wspomagać rozwój mowy swoich dzieci. Na koniec czwartkowego wieczoru pojawił się Zbój Madej, który wypełnił sobą całą przestrzeń, w której się poruszał. Miał przygotowany program, który realizował. W tym programie było trochę miejsca dla dzieci, ale to on miał się dobrze bawić, a przy okazji może też inni. Na Zlocie mieliśmy czas na odstresowanie się programowe (warsztaty i wykład pana Marka Szurawskiego) i indywidualne np. podczas wspólnego śpiewania przy akompaniamencie Margoli i Roberta. Dzieci miały swój dzień w sobotę. Zakątkowy tort i wspólne zabawy. Dobrze, że Boszka wzięła chustę klanza. Potem ognisko z pieczeniem kiełbasek i śpiewaniem. Maks dorwał się do bębna i wszystkich uszczęśliwiał waleniem. To jego ulubiony instrument. Sobota była dniem, w którym odwiedzili nas uczestnicy Forum Zakątek21: Tuśka z Busiem, Iga z Mają, Anna z Panną Agnieszką. Niestety sobota była praktycznie naszym ostatnim dniem pobytu, gdyż w niedzielę po śniadaniu ruszaliśmy do domów.

Jeden komentarz do “III Zakątkowy Zlot – Sielpia 2011

  1. Ja mogę tylko żałować, że czasu było zaledwie na wymianę kilku zdań nad „jeziorem bez wody” ;-) Ale dobre i to. Niezmiernie miło było was spotkać ponownie.

Możliwość komentowania została wyłączona.