Być z Zakopanym i nie być na Gubałówce to nie mieściło się w głowie moich rodziców. Mama pamiętała tę górę z czasów liceum, czyli przed wiekami…
W albumie ma zdjęcie z Gubałówki, a za nią widać Tatry ( to ona tak twierdzi bo za nią coś widać szarego i nie wiem czy to góry, więc mogę przyjąć to tylko na jej słowo.)
Wjechaliśmy kolejką szynową i to było super, bo nie chciałbym wchodzić na Gubałówkę szlakiem. Tata zobaczył kramy i podjął decyzję, że pójdzie ze mną posiedzieć, wypić herbatę i zjeść szarlotkę, bo od samego patrzenia zrobiło mu się niewyraźnie. Mama poszła z grupą na Butorowy Wierch. Poszła i wróciła. Minę miała również niewyraźną, widać wycieczka po ulicy wśród wszechobecnej komercji i samochodów przemykających pomiędzy pieszymi też nie przypadła jej do gustu. Szukała jakiegoś murka gdzie robiła sobie zdjęcie po maturze, ale murek został rozebrany.
Widok z Gubałówki z tarasu kawiarni tuż przy kolejce szynowej. Mama szukała murka, a tam w dole widać cały taras, z którego można popatrzyć na Tatry. Chmur było niemało, więc widok mocno zachmurzony!
Jedyne miejsce, które jej się podobało na Gubałówce to ta kapliczka.
Potem już zjechaliśmy kolejką do Zakopanego.
W Zakopanym mama też wydziwiała, że nie podoba jej się księstwo góralskie. Dacie wiarę?
To ten budynek ze szkła za nami. Mama wymyśliła, że to powinno się nazywać Złoty Róg!
Też pomysł, żadnych rogów tam nie widać, a z tym złotem to bym nie przesadzał!
Zaraz przy księstwie góralskim jest galeria handlowa. Mama też kręciła głową, że za jej czasów tego nie było. Trudno oczekiwać, że w Zakopanym nie będzie galerii handlowej, kiedy w każdym szanującym się mieście budują centra handlowe. Moja mama niby taka nowoczesna, a takiej prostej rzeczy nie pojmuje. Strumień – tata orzekł – jest ładnie obudowany. Jest mostek i na nim mama nam zrobiła zdjęcie.
Tam za nami widać dom, z którego odpada tynk. Nie wygląda to ładnie, ale na to mama nie zwróciła uwagi i jeszcze uwieczniła to na zdjęciu. Kto zrozumie kobiety?!
Na koniec ja wypatrzyłem coś ciekawego. Półka na lalki na ścianie domu. Ciekawy pomysł, prawda? Zastanawiałem się czy zabierają lalki do domu jak pada deszcz…I w ogóle dlaczego tam siedzą, czy w pokoju nie ma na nie miejsca?