Pod koniec lipca przyjechali do babci Cora i Józio – Maksia kuzyni.
15 sierpnia przyszli na Maksa imieniny.
Imieninowe ciasto bardzo smakowało, ale najlepsza zabawa była w wodzie.
Józio nie lubi, jak woda zalewa mu oczy, ale Corze i Maksowi wskakiwanie i polewanie się wodą sprawiało dużą frajdę.
Po wodnym szaleństwie zabawa autami.
Tydzień później Maksio odwiedził ich na Bielanach.
Józio opiekował się Maksem.
Było fajnie, ale komary nie dawały nam spokoju.
U babci w domu .
Tu też było wesoło.
To co miłe szybko się kończy. Kuzyni odprowadzają Maksa do metra. Jestem bardzo wzruszona postawą moich siostrzeńców. Byli dla Maksa prawdziwymi kumplami. Na podwórku u babci mieli kilku kolegów, z którymi stale się bawili, ale jak przyszłam z Maksem to Józio wziął go za rękę i razem pobiegli na plac zabaw. Potem dołączyła do nich Cora, która przez chwilę miała dylemat: Laura czy Maks.
28 sierpnia Cora i Józio mieli lecieć do NY, ale z powodu huraganu Irenka, mają przedłużone wakacje o 10 dni!